- Ze względu na trudną sytuację finansową wydawcy tygodnika "Wprost", zwróciłem się do kancelarii o wycofanie wniosku o zabezpieczenie na tytule w kwocie 30 milionów złotych - powiedział Sławomir Nowak w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Nie zamierza jednak rezygnować z pozwu przeciw tygodnikowi. - Udowodnienie prawdy i doczekanie się przeprosin to mój cel - stwierdził.
Minister tłumaczy, że jego celem nie jest zniszczenie gazety. - Przecież nie chodziło o kwotę 30 mln dla mnie! Tylko o przeprosiny o takim zasięgu, a co za tym idzie takiej wartości, jak zasięg nieprawdziwej informacji powtarzanej po tygodniku "Wprost" przez inne media - stwierdził minister transportu.
Nowak przyznał, że zależy mu na tym, żeby tygodnik wychodził jak najdłużej, bo tylko wtedy ma pewność, że otrzyma przeprosiny. Dlatego wystąpił z wnioskiem ugodowym, który zakłada przeprosiny i wpłacenie 100 tys. zł na fundację ofiar wypadków. - Jeśli to zrobią, nie będzie tematu - oświadczył.
Brudne pieniądze "Wprost"
Sławomir Nowak w wywiadzie dla radiowej Jedynki mówił, że nie chce pieniędzy dla siebie, bo są "brudne". - Jeśli ktoś posuwa się do takich nieczystych metod i pisze nieprawdę, to wszystko z tym związane jest dla mnie brudne - stwierdził. Tłumaczył, że kolejnym powodem wycofania wniosku było mylne wrażenie środowiska dziennikarskiego, że pozywając gazetę chce "zakneblować usta" tygodnikowi. - Wręcz przeciwnie. Liczę, że te usta w końcu mnie przeproszą - mówił.
Przyznał, że publikacja wywołała za dużo nieporozumień. - Nie mam żadnych niejasnych powiązań z biznesmenami, nigdy nikomu w żadnym biznesie nie pomagałem i z żadnymi biznesmenami nie wymieniałem się zegarkami - oświadczył.
Sprostowanie we wszystkich mediach
Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media. Według autorów artykułu firma dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi zarobiła miliony złotych, bo z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy.
Minister transportu w odpowiedzi oświadczył dziennikarzom, że artykuł ma charakter insynuacyjny i oparty został na zestawieniu plotek z faktami.
Występujący w imieniu polityka PO Giertych pozwał tygodnik do sądu. Zażądał w imieniu Nowaka od "Wprost" opublikowania przeprosin we wszystkich mediach, które cytowały artykuł z tygodnika. Jego zdaniem może być to koszt rzędu - zależnie od szacunków - od 20 do nawet 30 milionów złotych.
Autor: rf/tr/zp/k / Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP