Pełnomocnicy osób nielegalnie nagranych i adwokaci podejrzanych, którzy mieli dostęp do akt afery taśmowej, zostaną przesłuchani w sprawie wycieku protokołów z tej sprawy. Sprawdzeni zostaną nawet prokuratorzy, którzy prowadzili i nadzorowali to śledztwo. Kwestią ujawnienia kopii akt zajmie się też sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.
Śledztwo w sprawie wycieku kopii akt ze śledztwa prowadzi płocka prokuratura. Sprawa została wszczęta z urzędu po ubiegłotygodniowych publikacjach "Gazety Wyborczej" oraz poniedziałkowych wydaniach tygodników "Do Rzeczy" oraz "Wprost" ujawniających protokoły ze śledztwa w sprawie afery taśmowej.
- Wszystkie osoby bez wyjątków, które miały dostęp do protokołów, będą przesłuchane. W tym oczywiście także prokuratorzy i adwokaci – mówi tvn24.pl Dariusz Korneluk, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego dodaje: - W takich przypadkach z automatu wszczyna się śledztwo. Weryfikuje się, czy informacje ujawnić mogli prowadzący i nadzorujący sprawę prokuratorzy oraz służby, które wykonują czynności. W tej sprawie jest też bardzo dużo pokrzywdzonych oraz czterech podejrzanych, którzy dostali dostęp do akt sprawy.
Kto gra taśmami
Od 25 lutego praska prokuratura zaczęła dopuszczać do akt strony postępowania w sprawie nielegalnego nagrywania, czyli podejrzanych i pokrzywdzonych.
Do 13 marca (czyli przed publikacjami tygodników i "GW") zapoznali się z nimi adwokaci (i zastępujący ich aplikanci) następujących osób: Marka Falenty (podejrzany o zlecenie dwóm kelnerom nagrywania polityków i biznesmenów), Łukasza N. (jeden z kelnerów podejrzany o nagrywanie na zlecenie biznesmena), Rafała Baniaka (wiceminister skarbu państwa, jeden z nagranych polityków, uznany za pokrzywdzonego), Bartłomieja Sienkiewicza (były szef MSW, pokrzywdzony, nagrany przez kelnerów).
Akta sprawy składają się z 28 tomów. Ze wszystkim zapoznali się prawnicy podejrzanego Falenty i pokrzywdzonego Baniaka. Pozostali z 27 tomami.
Ze strony prokuratury dostęp do akt miała prokurator prowadząca śledztwo, naczelnik wydziału V Prokuratury Okręgowej - Warszawa Praga, szefowie tej prokuratury, a także prokurator nadzorująca śledztwo z ramienia Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie oraz jej szefowie.
Prawnicy mają zostać teraz przesłuchani.
- Celem jest ustalenie kto rozpowszechnił te materiały - mówi prokurator Korneluk.
Po publikacjach obu tygodników i "GW" pojawiły się głosy, że to sama prokuratura mogła ujawnić komplet protokołów. Czy śledczy biorą udział w grze taśmami?
- Mam nadzieję, że postępowanie przygotowawcze doprowadzi do ustalenia sprawcy przestępstwa rozpowszechniania informacji ze śledztwa w sprawie nielegalnego nagrywania – odpowiada szef warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Biernacki: przecieki są nieuniknione
Mecenas Marek Małecki, obrońca Marka Falenty nie chciał komentować śledztwa w sprawie przecieku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prawnicy podejrzanego chcą podważyć decyzję prokurator prowadzącej sprawę o odtajnieniu wyjaśnień podejrzanego biznesmena, w których opowiadał o swoich kontaktach z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Protokół po odtajnieniu został dołączony do akt, z którym zapoznali się zarówno prawnicy Falenty, jak i pozostałe, dopuszczone osoby. Jeden z tygodników przytoczył słowa biznesmena z tego przesłuchania.
Śledczy nieoficjalnie odpowiadają, że prokurator prowadząca miała prawo odtajnić ten protokół. A ewentualne działania prawników podejrzanego odbierają jako zasłonę dymną.
Przypomnijmy, że Falenta, broniąc się przed zarzutami o zlecenie nagrywania twierdził, że informował o procederze zarówno ABW jak i CBA.
Sprawą przecieku ze śledztwa chce się zająć też sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.
- W kwietniu zapytamy prokuratora generalnego także o ustalenia w sprawie wycieku kopii akt - mówi Marek Biernacki, szef speckomisji. - Pamiętajmy jednak, że w tej sprawie przy takiej ilości osób pokrzywdzonych i podejrzanych, które mają dostęp do akt ujawnienie protokołów jest po prostu nieuniknione. Co więcej, w trakcie kampanii wyborczej musimy się liczyć, że na światło dzienne wypłyną także nagrania polityków i biznesmenów, których nie udało się odnaleźć prokuraturze.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl)//plw / Źródło: tvn24.pl