Policja zaostrza kurs wobec protestujących

Blokada ulicy Książęcej
Policja usuwa protestujących z ulicy Książęcej
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Policja zmienia taktykę działania wobec protestujących na surowszą. "Działamy, nie negocjujemy" - polecił swoim podwładnym Komendant Stołeczny Policji nadinspektor Paweł Dobrodziej. 

Dotychczasowa taktyka działań policji wobec licznie odbywających się protestów na terenie całego kraju była stonowana.

- Mieliśmy obserwować, chronić, ingerować wyłącznie w przypadku jawnego łamania prawa - tłumaczy tvn24.pl oficer z policyjnej centrali. 

Według naszych informacji taktyka zmieniła się diametralnie pod koniec ubiegłego tygodnia, na początek w Komendzie Stołecznej Policji, na terenie której odbywa się najwięcej protestów i gdzie są one najliczniejsze.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Posłowie dostają pogróżki"

Potwierdzają to poranne doniesienia reporterów Onetu, którzy zdobyli treść komunikatu rozesłanego w sobotę po godzinie 12 do komendantów komend rejonowych i powiatowych oraz naczelników wydziałów KSP.

Z pierwszej części komunikatu wynika, że "dotychczasowe polecenia i dyspozycje Kierownictwa KSP, dotyczące właściwego zabezpieczenia Centralnych Organów Władzy i Administracji Rządowej, zagrożonych biur poselskich oraz miejsc kultu religijnego pozostają aktualne".

- Posłowie dostają pogróżki, były przypadki niszczenia biur – usłyszeliśmy w pionie prasowym Komendy Stołecznej Policji.

W drugiej zaś czytamy: "Poza tym zgodnie z poleceniem Komendanta Stołecznego w przypadku zablokowania dróg, ulic należy po podaniu komunikatów wzywających do zachowania zgodnego z prawem, w sytuacji nie zastosowania się do wydawanych poleceń niezwłocznie przystępować do natychmiastowego działania zmierzającego do przywrócenia ruchu na zablokowanych odcinkach i egzekwowania zachowań zgodnych z prawem (DZIAŁAMY, NIE NEGOCJUJEMY!!!)". 

Do tego pisma odniósł się w rozmowie z reporterką TVN24 Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. - Dotyczyło to [polecenie Komendanta Stołecznego Policji - red.] wydarzeń z soboty, przebiegu wydarzeń sobotnich. Pamiętajmy, że wtedy nie doszło do żadnych sytuacji, gdzie mieliśmy do czynienia z tamowaniem ruchu. Takie odprawy odbywają się każdego dnia i dla każdego dnia te decyzje komendanta są zmienne - podkreślił. Zapowiedział jednak, że w przypadku łamania prawa, a w szczególności w przypadku tamowania jezdni, policja będzie interweniować, tak jak to miało miejsce w poniedziałek.

marczak
"Nasze działania muszą być zdecydowane"
Źródło: TVN24

Konflikt z wicepremierem

Jak wcześniej informowaliśmy na łamach tvn24.pl, za dotychczas stosowaną łagodną taktyką stał komendant główny policji nadinspektor Jarosław Szymczyk. To, że policjanci raczej chronili protestujących, a nie karali surowo nie podobało się wicepremierowi do spraw bezpieczeństwa Jarosławowi Kaczyńskiemu.

On sam podczas największych ubiegłotygodniowych protestów został wywieziony z Warszawy, przebywał na terenie prywatnego poligonu chroniącej go firmy Grom Group. Stamtąd miał żądać bardziej zdecydowanej postawy policji.

Opór nadinspektora Szymczyka - według niektórych mediów - miał przesądzić, że zapadła decyzja o jego rychłej dymisji.

- Mamy zaufanie do generała Szymczyka, nie planujemy zmiany - powiedział nam wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik.

Jednak bliscy współpracownicy generała są przekonani, że Szymczyk wkrótce sam zrezygnuje, oddając stery w policji, które dzierży od lutego 2016 roku.   

Złe nastroje

W ocenie przedstawicieli mundurowych związków zawodowych odejście Szymczyka może oznaczać poważne problemy dla formacji.

- Człowiek na poziomie, dotrzymujący słowa. Jeśli zastąpi go ktoś mniej doświadczony, to niewykluczone, że szybko doprowadzi do powtórzenia się czegoś na kształt "psiej grypy", bo nastroje w szeregach już są marne  - mówi nam jeden z czołowych związkowców.

"Psia grypa" doprowadziła do faktycznego strajku wśród polskich policjantów jesienią 2018 roku. Choć sam strajk jest zakazany dla policjantów, to masowo brali oni zwolnienia lekarskie, następnie zorganizowali największą w historii demonstrację służb mundurowych w Warszawie, walcząc o podwyżki i zmiany w ustawie o policji.

Policja też jest kobietą

Jak pisaliśmy, złe nastroje w formacji są efektem pracy przy licznych protestach, zarazem dziesiątkujących policję zakażeniami.

- Mamy matki, żony, kochanki. Tylko część z nas identyfikuje się z rządem - tłumaczył nam jeden z rozmówców, prosząc o zachowanie anonimowości.

Sama policja jest również coraz bardziej sfeminizowana. Według najnowszych danych kadrowych kobiety stanowią już niemal 17 procent funkcjonariuszy. Obecnie służy ich w policji dokładnie 16 238.

Czytaj także: