Proboszcz z Glinojecka (województwo mazowieckie) postanowił na łamach gazetki parafialnej skomentować protesty kobiet, porównując je do "marszów w brunatnych koszulach". - To zdecydowanie jest mowa nienawiści - ocenia jedna z mieszkanek, która podobnie jak inne osoby krytycznie wypowiadające się o słowach księdza woli zachować anonimowość ("Polska i Świat").
W wielkopostnym numerze gazetki parafialnej z Glinojecka proboszcz Adam Staniszewski postanowił odnieść się do bieżących wydarzeń i skomentować marsze kobiet. Polki wyszły niedawno na ulice 8 marca, protestując przeciwko przemocy, ograniczeniom w dostępie do aborcji czy in vitro i demonstrując w obronie wolności i praw.
Treść ostatniego numeru gazetki wydawanej i redagowanej przez proboszcza otrzymaliśmy na Kontakt24.
Można przeczytać w nim m.in. taki fragment (pisownia oryginalna):
"Czy wyobrażamy sobie marsze w brunatnych koszulach (takie nosiła niemiecka formacja paramilitarna), na których domagano się zabijania Polskich dzieci i dostępności cyklonu B (gaz używany podczas II wojny światowej w obozach koncentracyjnych) do mordowania ludzi. Nie!
Odbywają się jednak 'czarne marsze', na których uczestnicy domagają się zgody na zabijanie dzieci nienarodzonych - Polaków i stosowania pigułki 'dzień po' - EllaOne do zabijania poczętych dzieci produkowanej przez firmy córki, czyli powstałe z firmy produkującej w czasie wojny śmiercionośny gaz cyklon B."
"To są bardzo groźne słowa"
Zaniepokojeni słowami księdza parafianie zgadzają się na rozmowę jedynie pod warunkiem zachowania anonimowości. Obawiają się bowiem konsekwencji ze strony proboszcza.
- To zdecydowanie jest mowa nienawiści - ocenia jedna z mieszkanek Glinojecka. - To buduje, wzmacnia tę nienawiść. Tym bardziej, że to mówi osoba, która ma duży posłuch w naszym społeczeństwie. To są bardzo groźne słowa - dodaje.
- Wiemy, że nasz ksiądz jest bardzo pamiętliwy i mściwy - tłumaczy mieszkaniec miasta. - Wystarczy w jakiś sposób coś mu odpowiedzieć, a później to się odbija w ten czy inny sposób na dziecku - wyjaśnia.
Ekipa magazynu "Polska i Świat" nie zastała proboszcza w kościele. Przez telefon tłumaczy jednak, co chciał przekazać, sięgając po kontrowersyjne porównanie. - Zabijanie jest zabijaniem, tyle chciałem powiedzieć i więcej nic - mówi. Zapytany o to, skąd przyszło mu do głowy skojarzenie z brunatnymi koszulami, odpowiada: - No, kolor.
- My nie zabijamy ludzi, nie wsadzamy ich do obozów koncentracyjnych. To są naprawdę niewłaściwe porównania, delikatnie to nazywając - podkreśla Marta Szymczyk z Łódzkich Dziewuch Dziewuchom, części ogólnopolskiego ruchu.
Do treści gazetki wstępnie odniosła się już diecezja płocka. W przesłanym komentarzu jej rzeczniczka dr Elżbieta Grzybowska zauważa, że "styl cytowanego ogłoszenia, to nie jest język, jakim posługuje się Kościół". "Takie słowa nie powinny paść z ambony ani znaleźć się w gazetce parafialnej" - dodaje. Według jej słów proboszcz ma zostać jeszcze w tym tygodniu poproszony o złożenie wyjaśnień przed biskupem.
Autor: kg/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: "Polska i Świat"