Pierwsze osoby zostały zatrzymane, kilkadziesiąt osób jest legitymowanych, weryfikowana jest ich tożsamość, zatrzymaliśmy kilka pojazdów, którymi się poruszali - poinformował Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. W środę rolnicy protestowali w Warszawie. Szef MSWiA Joachim Brudziński nazwał demonstrantów "chuliganerią", która "musi ponieść konsekwencje".
Mariusz Mrozek przekazał, że stołeczna policja zbiera materiał dowodowy na potrzeby postępowania. - Mamy zabezpieczony miejski monitoring, posiłkujemy się również tymi nagraniami, które dostępne są w przestrzeni publicznej (...) tak aby można było dokładnie zweryfikować nie tylko konkretną osobę i jej tożsamość, ale także to, czym się zajmowała, co dokładnie w tym czasie robiła - wyjaśniał.
- W momencie, kiedy ten materiał dowodowy będzie w pełni skompletowany, poddany odpowiedniej ocenie prawnokarnej, będziemy mogli mówić o dalszych krokach, czysto procesowych związanych z między innymi ewentualnym przedstawieniem zarzutów - dodał.
Rzecznik KSP poinformował, że pierwsze osoby zostały już w tej sprawie zatrzymane. - Są doprowadzane do jednostek policji. Kilkadziesiąt osób jest legitymowanych, jest weryfikowana ich tożsamość, zatrzymaliśmy kilka pojazdów, którymi się poruszali - mówił Mrozek.
Szef MSWiA: chuliganeria musi ponieść konsekwencje
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, odnosząc się do protestu rolników, powiedział w środę w telewizji wPolsce, że "chuliganeria, która sprowadziła realne niebezpieczeństwo na placu Zawiszy w Warszawie musi ponieść konsekwencje wynikające z polskiego prawa".
- Każdy ma prawo do wyrażania swojego protestu, ale nie kosztem zdrowia i życia innych obywateli - dodał szef MSWiA.
W środę około 8 rano w Warszawie na placu Zawiszy kilkudziesięciu członków AGROunii zablokowało ruch drogowy. Warszawska policja utrzymuje, że manifestacja nie była zgłoszona w urzędzie miasta.
Rolnicy zablokowali rondo na placu Zawiszy, rozsypali na jezdni jabłka, podpalili race i opony, a na torach tramwajowych ułożyli martwą świnię.
Lider AGROunii: strajki poza Warszawą nic nie przynosiły
Zebrani na skrzyżowaniu rolnicy twierdzili, że miejsce protestu było wybrane nieprzypadkowo. Lider AGROunii Michał Kołodziejczak powiedział w TVN24, że strajki poza Warszawą "nic nie przynosiły".
- Nie wiem, czy dzisiaj spodziewać się przełomu. Ciężko po tym co słyszymy, po słowach ministra, polityków, którzy rządzą, przełomu się spodziewać - zaznaczył. - Ale spokojnie, my jesteśmy przygotowani. Palone opony zawsze są symbolem początku mocniejszych działań i według mnie będą też takim symbolem u nas teraz w Polsce - dodał.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Ewa/Kontakt 24