"Proszę zwolnij. Borsuk" - tablice z takim napisem pojawią się przy drogach w gminie Murów na Opolszczyźnie. Miejscowy wójt postanowił chronić te zwierzęta przed nieuważnymi kierowcami. Ogłosił konkurs na projekt, zapłacił z publicznej kasy i zapowiada: - Nie chcę, aby borsuki ginęły pod kołami samochodów – przekonuje wójt Andrzej Puławski.
Jak przyznaje w rozmowie z TVN24, pomysł postawienia tablic pojawił się u niego podczas podróży gminnymi drogami. - Bardzo często jeżdżę po córkę do pobliskiej miejscowości Kup i mniej więcej od dwóch lat zaobserwowałem pojawianie się na tej trasie borsuków, po trzy, cztery razy w tygodniu. Na ogół te spotkania wyglądały tak, że borsuk siedział sobie przy jezdni, a kiedy stanąłem przy nim samochodem, dawał dyla w zarośla. Niestety raz byłem też świadkiem wypadku, który dał mi dużo do myślenia. Borsuk wpadł na drogę, ja się zatrzymałem, ale kierowca z naprzeciwka nie i zwierzę zginęło na miejscu – wspomina wójt gminy Murów.
Szybkie działanie
To wydarzenie skłoniło wójta do wdrożenia nietypowego rozwiązania. Poradził się ekspertów i usłyszał, że jego gminę borsuki upodobały sobie szczególnie. Postanowił więc zadbać o ich bezpieczeństwo. Ogłosił konkurs. Nadesłano 27 zgłoszeń. Wygrała propozycja z Łodzi. Szczęśliwiec zgarnął nagrodę w wysokości 800 zł.
- Na początek na terenie gminy pojawią się 2 tablice. Tam gdzie borsuki widywane są najczęściej. Potem sukcesywnie będziemy dodawać dalsze oznakowanie – podkreśla wójt.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24