Przed sądem w Bydgosczy stanął 31-letni mężczyzna. Jest oskarżony o zabójstwo swojej żony ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura zarzuca Marcinowi Ch., że oblał rozpuszczalnikiem swoją żoną i podpalił. Wszystko miało dziać się na oczach dzieci.
Do zdarzenia doszło w marcu 2015 roku w Koronowie pod Bydgoszczą. Żona Marcina Ch. z oparzeniami ciała trafiła do specjalistycznego szpitala, gdzie po kilkunastu dniach zmarła.
O zabójstwo kobiety oskarżony został jej 31-letni mąż. Badanie przeprowadzone po zdarzeniu wykazało, że był pod wpływem metamfetaminy.
Zmieniał zeznania
W czasie śledztwa często zmieniał wersję wydarzeń. Na początku przyznał się do winy. Mówił, że przed zdarzeniem poważnie się pokłócili.
W momencie rozpoczęcia procesu z kolei twierdził, że słowa wypowiadał pod wpływem emocji. Nie przyznaje się do winy i chce uniewinnienia. Przed sądem w Bydgoszczy twierdził, że wszystko było dziełem przypadku.
Zeznawał, że to kobieta zaczęła rozlewać substancję łatwopalną. Według mężczyzny to ona chciała go podpalić. Miała szarpać się mężem, a do zapłonu doszło w okolicznościach niewyjaśnionych.
- Najpierw przyjechała karetka, a nie policja. Ten pan z karetki pyta, co się stało, to powiedziałem mu, że podpaliłem żonę i chcę iść do więzienia. Najpierw chyba zapytał się, czemu to zrobiłem, to powiedziałem mu, bo to zła kobieta była - mówił w sądzie.
Prokuratura przekonuje, że mężczyzna działał z pełną świadomością. Grozi mu dożywocie.
Autor: kło/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24