Czy nocne wejście do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO stanowiło "gwałtowny zamach" na tę jednostkę, którego celem było "osłabienie mocy obronnej Rzeczypospolitej Polskiej"? Bada to warszawska prokuratura – dowiedzieli się reporterzy tvn24.pl. Przeprowadzonej w grudniu 2015 akcji, z udziałem funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej, przewodził w imieniu MON Bartłomiej Misiewicz.
Dziennikarze portalu tvn24.pl ujawnili w środę, że prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące nocnego wejścia do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, którym ponad rok temu dowodził Bartłomiej Misiewicz. Prokuratura rozpoczęła postępowanie dopiero w wyniku decyzji sądu, wcześniej odmówiła jego wszczęcia.
"Osłabienie mocy obronnej"
Teraz ustaliliśmy, co dokładnie zamierzają zbadać w ramach śledztwa prokuratorzy.
Pierwszy punkt postanowienia o wszczęciu postępowania mówi, że śledztwo toczy się w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu społecznego i prywatnego przez funkcjonariuszy MON (w tym Bartłomieja Misiewicza – red.) i SKW, którzy w nocy z 18 na 19 grudnia 2016 roku weszli na teren CEK NATO.
Jest jednak i inny wątek śledztwa. W punkcie drugim decyzji prokurator napisał, że śledztwo wszczyna także "w sprawie dokonanego w dniach 18-19 grudnia 2015 r. w Warszawie, w celu osłabienia mocy obronnej Rzeczypospolitej Polskiej, gwałtownego zamachu na Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO, powodując niezdolność do wykonywania zadań obronnych tej jednostki", czyli chodzi "o czyn z art. 140 par. 1 kk".
Prucie sejfów
- Przyjęcie kwalifikacji m.in. z art. 140 par. 1 jest pochodną treści zawiadomienia, które do nas wpłynęło oraz decyzji sądu, do których musieliśmy odnieść się procesowo - mówi nam Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zawiadomienie złożyli byli szefowie CEK NATO.
Zgodnie z Kodeksem karnym i komentarzami do niego przepis, o którym mówi rzecznik, chroni "potencjał obronny RP oraz jej bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne". Siedziba CEK NATO była zaś obiektem niezwykle ważnym dla bezpieczeństwa i obronności państwa.
Do jednostki NATO, która miała specjalizować się w kontrwywiadzie, Misiewicz (jako świeżo mianowany pełnomocnik szefa MON ds. CEK NATO) wszedł m.in. z ekspertami od otwierania zamków i sejfów. Młody współpracownik Macierewicza podjął akcję w nocy, gdy na miejscu nie było nikogo ze składu dotychczasowych szefów: pułkownika Krzysztofa Duszy czy jego zastępcy ze słowackich służb specjalnych.
"Działania noszące znamiona przestępstwa"
Po naszej publikacji o wszczęciu śledztwa MON wydało oświadczenie. Według tego komunikatu Misiewicz wraz z oficerami Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej "uniemożliwił próby wykorzystania procesu organizowania CEK NATO do realizacji działań noszących znamiona przestępstwa przez grupę byłych oficerów SKW z okresu rządów Platformy Obywatelskiej".
"Oficerowie ci wynosili niejawne dokumenty, które następnie przechowywali w pomieszczeniach niespełniających warunków określonych w ustawie o ochronie informacji niejawnych. W pomieszczeniach tych gromadzili także część dokumentacji związanej z ich współpracą z FSB, a także materiały dotyczące tragedii smoleńskiej. Wszystkie te działania były przeprowadzone pod pozorem tworzenia CEK NATO, które nie miało jeszcze akredytacji i którego pomieszczenia nie pozwalały na zorganizowanie tam pracy tej instytucji" - podało MON.
"Decyzje podejmowane na polecenie Ministra Obrony Narodowej przez Pełnomocnika Bartłomieja Misiewicza, a także oficerów SKW i ŻW, realizowane były zgodnie z prawem w celu uniemożliwienia działań mających znamiona przestępstwa" - zaznaczono w komunikacie.
MON napisało, że w sprawie "nielegalnej współpracy z FSB" prokuratura postawiła zarzuty byłemu szefowi SKW gen. bryg. Piotrowi Pytlowi i byłemu dyrektorowi CEK NATO płk. Krzysztofowi Duszy. Resort poinformował także, że CEK NATO jest "na ostatnim etapie akredytacji" przy Sojuszu i oczekuje na jej zatwierdzenie przez Radę Północnoatlantycką, czyli przedstawicieli państw członkowskich NATO.
"Uderza skala kłamstwa"
Na ten komunikat odpowiedział były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i jednocześnie b. wiceszef Centrum gen. bryg. rez. Piotr Pytel. - Opublikowane przez MON zarzuty bezprawnych działań oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego w CKE NATO to oszczerstwa – oświadczył w czwartek. Zapowiedział skierowanie sprawy na drogę sądową.
"Komunikat ten zawiera całkowicie nieprawdziwe zarzuty, dotyczące próby wykorzystywania działalności CEK NATO do realizacji działań noszących znamiona przestępstwa przez, jak to sformułowano, oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego z okresu rządów Platformy Obywatelskiej" – napisał Pytel w oświadczeniu.
"Uderza skala kłamstwa zawartego w informacji MON, w szczególności insynuacje dotyczące wynoszenia i przechowywania dokumentacji dotyczącej rzekomej współpracy z FSB oraz tragedii smoleńskiej" – dodał.
Przypomniał, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie działań MON wobec CEK z grudnia 2015 r. "Ferowanie przez służbę informacyjną MON wyroków i kolportowanie oszczerstw jest, jak rozumiem, podyktowane obawą decydentów przed poniesieniem odpowiedzialności karnej, przede wszystkim jednak stanowi bardzo niekorzystny dla międzynarodowego bezpieczeństwa Polski sygnał, który niewątpliwie zostanie odnotowany przez liczne instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo NATO" – napisał Pytel.
Ocenił, że może to zaszkodzić wiarygodności Polski jako kraju "gwarantującego skuteczną ochronę wspólnych przedsięwzięć". Zaapelował do swoich kolegów ze służb i instytucji państw NATO, z którymi współpracował, "aby nie dawali wiary bezpodstawnym zarzutom", mimo że "pomówienia te formułowane są zarówno przez samego Ministra Obrony Narodowej jak i kierowane przez niego służby".
Jakie dokładnie wątki prokuratura bada w śledztwie w sprawie wejścia do CEK NATO? Prokuratura Okręgowa w Warszawie opisała to w postanowieniu o wszczęciu śledztwa:
(...) Postanowieniem Prokuratora Okręgowego w Warszawie z dnia 2 lutego 2017 r. wszczęte zostało śledztwo pod sygnaturą PO I Ds 7.2017 w sprawie: I. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w dniach 15*30 grudnia 2015 r. w Warszawie i działania w ten sposób na szkodę interesu społecznego i prywatnego przez funkcjonariuszy Ministerstwa Obrony Narodowej i Służby Kontrwywiadu Wojskowego poprzez wydanie poleceń służbowych o odwołaniu z oddelegowania do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO z dniem 16 grudnia 2015 r. funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego pełniących zadania służbowe w CEK NATO i rozkazów personalnych w sprawie przeniesienia tych funkcjonariuszy do dyspozycji Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz odwołania ich ze stanowisk w CEK NATO, nadto poprzez wydanie decyzji z dnia 18 grudnia 2015 r. sygn. 176/2015 w sprawie kontroli materiałów i dokumentów oraz inwentaryzacji zdawczo - odbiorczej składników majątkowych SKW użytkowanych przez Centrum Eksperckie Kontrwywiadu . NATO i decyzji z dnia 30 grudnia 2015 r. nr 188/15 zmieniającej decyzję nr 176/2015, a także poprzez wejście na teren pomieszczeń Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, przeprowadzenie czynności związanych ze spisem inwentaryzacyjnym i zatrzymanie rzeczy będących własnością dotychczasowego personelu CEK NATO a następnie dokonanie analizy zawartości sprzętu w postaci prywatnych komputerów i telefonów komórkowych, tj. o czyn z art. 231 § I kk II. dokonanego w dniach 18-19 grudnia 2015 r. w Warszawie, w celu osłabienia mocy obronnej, Rzeczypospolitej Polskiej gwałtownego zamachu na Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, powodującego niezdolność do wykonywania zadań obronnych tej jednostki, tj. o czyn z art.140 § I. Prokuratura Okręgowa w Warszawie
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24