Sąd nakazał wstrzymanie delegacji prokuratora Mariusza Krasonia, który został wysłany do pracy na niższym szczeblu we Wrocławiu po tym, jak zarzucił przełożonym w Krakowie ograniczanie niezależności. Wyznaczony przez sąd termin na przywrócenie Krasonia do pracy w Krakowie minął w poniedziałek. Prokurator regionalny jak na razie nie wykonał tego postanowienia.
Prokurator Mariusz Krasoń pracował w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie. W lipcu najpierw został przeniesiony do innego wydziału, a następnie nagle delegowany do prokuratury niższego stopnia - wrocławskiej prokuratury rejonowej.
Decyzję o delegowaniu Krasonia podjął Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
"To kolejny przykład decyzji o charakterze mobbingu i substytutu kary dyscyplinarnej za niezależną postawę" - stwierdzili wtedy w liście otwartym prokuratorzy ze stowarzyszenia "Lex Super Omnia". Prokuratura Krajowa tłumaczyła decyzję o delegowaniu Krasonia "niedoborem kadr" we wrocławskiej prokuraturze rejonowej.
W tej sprawie głos zabrał również Rzecznik Praw Obywatelskich. W komunikacie z 12 listopada 2019 roku zamieszczonym na swojej stronie internetowej napisał, że "Krasoń opiekuje się w Krakowie rodzicami, delegowanie go do pracy w miejscowości odległej o kilkaset kilometrów na podstawie ogólnikowego uzasadnienia Prokuratury Krajowej miało cechy szykany, zwłaszcza że zainteresowany jest aktywnym działaczem stowarzyszenia Lex Super Omnia".
W maju, dwa miesiące przed decyzją o oddelegowaniu, prokurator Krasoń brał udział w opracowaniu uchwały Zgromadzenia Prokuratorów w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, w której zarzucili oni swoim przełożonym ograniczanie niezależności.
Sąd nakazał wstrzymanie delegacji, dzisiaj upływa termin
Krasoń zaskarżył do sądu decyzję o oddelegowaniu go do Wrocławia. 5 listopada VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Krakowie zdecydował, że delegowanie Krasonia do Wrocławia ma być "wstrzymane na czas trwania postępowania w tej sprawie".
W związku z tym postanowieniem sądu prokurator miał natychmiast zostać przywrócony do pracy w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie.
Tak się jednak nie stało, o czym Krasoń zawiadomił sąd. Sąd w zeszły piątek, 20 grudnia, wydał postanowienie, zgodnie z którym w ciągu dwóch dni roboczych Krasoń powinien być przywrócony do pracy w krakowskiej prokuraturze. Wyznaczony termin upłynął w poniedziałek 23 grudnia. Jak przykazał reporter TVN24, zgodnie z decyzją sądu za każdy dzień zwłoki w wykonaniu postanowienia Krasoń będzie dostawał 1000 złotych zadośćuczynienia.
Krasoń przekazał reporterowi TVN24 w piątkowy poranek, że do tego czasu nikt z krakowskiej prokuratury nie kontaktował się z nim w tej sprawie.
Reporterowi - ze względu na urlopy - nie udało się w piątek porozmawiać ani z rzecznikiem Prokuratury Regionalnej w Krakowie ani z rzeczniczką Prokuratury Krajowej. Z informacji przekazywanych wcześniej wynika, że prokurator regionalny z Krakowa uważa, iż decyzję o cofnięciu delegacji Krasonia może podjąć wyłącznie prokurator krajowy, który go na tę delegację wysłał.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24.pl, TVN24