Podczas piątkowych obrad Sejmu posłowie zagłosowali przeciwko dalszym pracom nad projektem Prawa i Sprawiedliwości mającym ograniczyć odpowiedzialność urzędników państwowych za działania w czasie epidemii. Wśród głosujących przeciw byli także posłowie tego klubu. W tym czasie trwało pierwsze czytanie projektu na sejmowej komisji finansów publicznych, gdzie został przyjęty z jedną poprawką.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w środę w Sejmie projekt zmiany ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Projekt wprowadza do ustawy z 2 marca między innymi art. 10d, który brzmi:
Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione.
Komisja poparła projekt. Opozycja o "bezkarności za machlojki i obroną kumpli"
Na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych odbyło się w piątek pierwsze czytanie projektu. Posłanka Anna Milczanowska z PiS, uzasadniając istotę rozwiązań proponowanych w projekcie, zwracała uwagę, że COVID-19 wymaga podejmowana działań niestandardowych i szybkich. Przekonywała, że wiele osób mierzy się z problemem czy ściśle przestrzegać procedur czy podjąć niestandardowe działania.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Wielichowska zgłosiła wniosek o jego odrzucenie. Przekonywała, że proponowane przepisy to "wielki skandal" i "są wybitnie szkodliwe dla wszystkich obywateli". Dodawała, że projekt "wprowadziłyby bezkarność władzy".
Arkadiusz Marchewka z Koalicji Obywatelskiej ocenił, "wczytując się w projekt tej ustawy, trzeba powiedzieć jasno: to jest bezkarność za machlojki, obrona własnych kumpli, czyli państwo PiS w pigułce".
Sejmowi legislatorzy sygnalizowali podczas komisji swoje wątpliwości. - Biuro legislacyjne ma pewne wątpliwości co do sformułowania tego przepisu. Przepis został sformułowany w sposób bardzo ogólny i potencjalnie może działać w bardzo szerokim zakresie - przekazał przedstawiciel Biura Legislacyjnego Sejmu.
Większość posłów opowiedziała się jednak przeciwko zarówno odrzuceniu projektu, jak i odroczeniu prac nad nim. Przyjęto go (z jedną poprawką) głosami 26 posłów, przeciwko było 21, nikt się nie wstrzymał. Poprawka, zgłoszona przez posła PiS Zdzisława Sipierę, ma charakter legislacyjny.
Bez jednomyślności
Tego samego dnia na sali plenarnej marszałek Elżbieta Witek poinformowała, że po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów zdecydowała o tym, że drugie czytanie projektu odbędzie się jeszcze w piątek. Sprzeciw złożył poseł Konfederacji Grzegorz Braun i w związku z tym odbyło się głosowanie w tej sprawie. Marszałek nie pozwoliła Braunowi uzasadnić sprzeciwu.
Za uzupełnieniem porządku o drugie czytanie opowiedziało się 178 posłów, przeciw było 201.
- W związku z tym, po doręczeniu sprawozdania, będziemy procedować to na następnym posiedzeniu Sejmu - skomentowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Po jej słowach na sali słuchać było krótkie oklaski.
Nieobecnych było 46 posłów PiS. Wśród obecnych na sali posłów tej partii nie było w tej sprawie jednomyślności: 14 posłów PiS głosowało przeciwko wprowadzeniu omawiania projektu do porządku obrad. Wśród tych posłów był wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Nie głosowali między innymi: prezes partii Jarosław Kaczyński, wiceszef MON Marcin Ociepa, szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski, szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, szef MSWiA Mariusz Kamiński, wiceminister infrastruktury Marcin Horała oraz poseł Kamil Bortniczuk.
Szef sejmowej komisji finansów publicznych Henryk Kowalczyk głosował "za". Przekonywał w Sejmie, że nie jest to "niebezpieczny projekt". Na zwrócenie uwagi, że projekt "przepadł" na sali plenarnej, odparł, że "nie przepadł projekt, ale jego procedura". - To było szybkie głosowanie, nie wszyscy się zorientowali w głosowaniach - przyznał.
Źródło: TVN24