Jest mi niewymownie przykro jako sędziemu. Prezydent w taki sposób mówi o Małgorzacie Gersdorf, która de facto reprezentuje jedną z trzech władz i jest dla nas wzorem - powiedziała sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z Iustitii. Komentowała słowa Andrzeja Dudy, który powiedział, że "ogarnia go wstyd", kiedy słyszy wypowiedzi pierwszej prezes Sądu Najwyższego. - Może jest to też kwestia rozpoczynającej się kampanii wyborczej - wskazywał doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Prezydent Andrzej Duda odniósł się w niedzielę w telewizji państwowej do wypowiedzi pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która uchwaloną w piątek przez Sejm głosami posłów PiS dyscyplinującą sędziów nowelizację ustaw sądowych nazwała "ustawą kagańcową".
- Pani prezes Gersdorf opowiada - w szczególności za granicą - o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, kiedy słyszę, że ktoś, kto mieni się pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, może o polskim państwie poza granicami kraju opowiadać takie rzeczy, nawet jeżeli to się dzieje tylko w środowisku sędziowskim. Po prostu wstyd. Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wybrany - powiedział prezydent.
"Jest mi niewymownie przykro jako sędziemu"
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli Marta Kożuchowska-Warywoda, członkini stowarzyszenia Iustitia, powiedziała w "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "jest jej niewymownie przykro jako sędziemu".
- Prezydent naszego państwa w taki sposób mówi o pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Mówi o osobie z olbrzymim dorobkiem naukowym, o osobie, która de facto reprezentuje jedną z trzech władz. Do tego jeszcze wykazała się olbrzymią niezłomnością, jeśli chodzi o ostatnie czasy. Stoi na straży przestrzegania prawa i konstytucji. Jest dla nas wzorem - podkreślała sędzia.
- Brakuje mi słów, jest to element nagonki na nas wszystkich - dodała.
"Może jest to też kwestia rozpoczynającej się kampanii wyborczej"
Doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreślał, że prezydent "nie powinien się tak wypowiadać na temat innych najważniejszych osób w państwie". - To bardzo osłabia również naszą polską państwowość - stwierdził.
- Jest to co najmniej nieeleganckie, ale też szkodliwe z punktu widzenia państwa. Może jest to też kwestia rozpoczynającej się kampanii wyborczej (przed wyborami prezydenckimi - red.) - dodał Kładoczny.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KPRP/Krzysztof Sitkowski