- Byłem na miejscu tragedii, wrażenie jest niezwykle przygnębiające. Samolot wygląda jak zgnieciona kulka papieru - mówił prezydent Lech Kaczyński, który odwiedził miejsce katastrofy transportowca CASA. Prezydent poinformował, że obecnie trwa identyfikacja ciał oficerów. - Uderzenie było tak mocne, że są trudności z rozpoznaniem ofiar - dodał.
Prezydent potwierdził, że były dwa podejścia do lądowania samolotu. - Przy drugim podejściu pilot powiedział, że widzi już pas na lotnisku i to był ostatni komunikat - powiedział prezydent. Poinformował też, że wbrew temu co mówiono mu na początku, "samolot nie spadał jak kamień". - Samolot leciał po torze skośnym, następnie odbił się od torów i runął z olbrzymią siłą - relacjonował Lech Kaczyński
Rozważana każda z hipotez
Przy drugim podejściu pilot powiedział, że widzi już pas na lotnisku i to był ostatni komunikat lk
Prezydent raz jeszcze przekazał wyrazy współczucia dla rodzin ofiar i zapewnił o pomocy ze strony rządu. Zapewnił, że uwzględni wnioski szefa MON Bogdana Klicha w sprawie pośmiertnych awansów i odznaczeń dla oficerów.
W środę w Mirosławcu (Zachodniopomorskie) rozbił się wojskowy samolot transportowy CASA C-295M. Zginęło 20 osób - czterech członków załogi i 16 pasażerów - oficerów. Samolot po starcie z Warszawy lądował w Powidzu i Poznaniu, miał lecieć do Mirosławca, Świdwina i Krakowa, gdzie stacjonuje 13. Eskadra Lotnictwa Taktycznego - macierzysta jednostka tej maszyny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24