Zarzuty dotyczące przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności postawiła w piątek białostocka prokuratura okręgowa prezydentowi Olsztyna Czesławowi Jerzemu Małkowskiemu - poinformował wieczorem dziennikarzy jej rzecznik Adam Kozub.
Ze względu na charakter sprawy prokuratura podjęła decyzję, że nie będzie podawała szczegółów zarzutów postawionych Małkowskiemu, a jedynie ograniczy się do wskazania rozdziału z Kodeksu karnego.
- Dotyczy to spraw bardzo delikatnych. Nawet liczbę zarzutów już można byłoby skojarzyć z liczbą osób pokrzywdzonych - powiedział Kozub.
Nie wiadomo, czy będzie areszt
Przesłuchanie wciąż trwa. Nie wiadomo, kiedy się zakończy. Podejrzany składa wyjaśnienia, nie podano, czy się przyznał do zarzutów.
Kozub dodał, że dopiero po zakończeniu przesłuchania będzie wiadomo, czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o areszt dla prezydenta Olsztyna, czy też zdecyduje się na inne środki zabezpieczające.
Zasłabł podczas przesłuchania
Przesłuchanie prezydenta Małkowskiego w białostockiej prokuraturze rozpoczęło się w piątek ok. godz. 10. Około południa zostało na blisko trzy godziny przerwane.
Jak wyjaśnił prokurator Kozub, podejrzany poczuł się źle i został przewieziony do szpitala na badania. Po nich biegły sądowy zdecydował, że Małkowski może jednak brać udział w czynnościach procesowych, więc po południu przesłuchanie zostało wznowione.
Zatrzymanie Małkowskiego
Czesław Małkowski został zatrzymany w czwartek nad ranem w swoim mieszkaniu na wniosek białostockiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie seksafery w olsztyńskim ratuszu.
Tuż po zatrzymaniu, policjanci przewieźli go do urzędu miasta, gdzie przeszukali jego gabinet i zabezpieczali dokumenty.
Prokuratura ma zeznania kobiet
W środę na sesji Rady Miasta Czesław Małkowski zapewniał, że jest niewinny, a dowody w postaci nagrań, z których wynika, że składał urzędniczkom wulgarne propozycje, są zmontowane.
Prokuratura uznała jednak, że zeznania kobiet są na tyle wiarygodne, by postawić prezydentowi zarzuty.
Wulgarne propozycje
Do pokrzywdzonych kobiet dotarli też reporterzy programu "Uwaga" TVN. Jedna z nich opowiada jak prezydent położył ją na stole i zmusił do czynności seksualnych. - Podniesiono mi spódnicę do góry i podwinięto nogi, ja mogłam tylko mówić, żeby tego nie robił i prosić… Nawet rękoma nie mogłam się bronić, bo nie sięgałam. Prosiłam go, żeby tego nie robił, bo jestem tuż przed porodem – opowiada.
Na kolejnym nagraniu inna pracownica mówi: - Po jednym z "tych" dni musiałam przez pół godziny myć się pod prysznicem, żeby zmyć brud, którym obdarował mnie Małkowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24