Waszczykowski podkreślił, że prezydent czeka na "właściwe" uzasadnienie wzmocnienia polskiego kontyngentu w Afganistanie.
- Dlaczego ta misja jest rozwijana w takim kierunku? Jakie są interesy polskie? Co my tam realizujemy? Co realizujemy w ramach NATO i w relacjach z Amerykanami? To wszystko uzależnia poziom naszego zaangażowania – powiedział wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
I zastrzegł, że rzecznik rządu Paweł Graś przedwcześnie mówił o tym, że prezydent jest za tym, żeby zwiększyć kontyngent. - Na pewno można powiedzieć, że pan prezydent nie będzie przeszkadzał. Na pewno premier nie uzyskał jakiegoś czerwonego światła od prezydenta – dodał.
"Nie jesteśmy prymusem"
Na dziś – jak powiedział Waszczykowski - decyzja ws. zwiększenia kontyngentu w Afganistanie nie jest przesądzona, ale bardzo prawdopodobna.
- Decyduje misja naszych żołnierzy, interes narodowy i bezpieczeństwo naszych żołnierzy. To będą determinanty określające poziom naszego zaangażowania - podkreślił wiceszef BBN.
Waszczykowski stwierdził, że jego zdaniem Polska nie jest prymusem, jeśli chodzi o zaangażowanie wojskowe w Afganistanie. - Jest wiele krajów, które mają podobne lub większe zaangażowanie. Natomiast my poprzez nasze zaangażowanie w NATO powinniśmy dostać dodatkowe zabezpieczenia tutaj, w naszym regionie Europy – powiedział.
Obecnie w Afganistanie przebywa 2 tys. polskich żołnierzy. Rząd - na prośbę prezydenta USA i sekretarza generalnego NATO - chce wysłać jeszcze 600 dodatkowych.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24