Prosimy o to, żeby w trybie natychmiastowym zebrał się Sejm i żeby nasze dwa postulaty zostały jak najszybciej zrealizowane - zaapelowała do premiera Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych. Mateusz Morawiecki spotkał się w piątek po południu z protestującymi w Sejmie.
Do protestujących rodziców i ich niepełnosprawnych dzieci premier Mateusz Morawiecki przyjechał z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską.
"Donald Tusk potrafił"
Szef rządu na spotkaniu w Sejmie powtórzył zapowiedzi, jakie przedstawił chwilę wcześniej w rozmowie z dziennikarzami. Mówił o utworzeniu specjalnego funduszu solidarnościowego, na który złożą się daniny "od najlepiej zarabiających, najbardziej zamożnych".
Zaznaczył, że zanim taka danina zostanie wprowadzona, chce doprowadzić do postulowanego przez prowadzących zrównania renty socjalnej z najniższą rentą ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zapewnił, że do połowy maja powstanie projekt ustawy w tej sprawie.
Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych przekonywała jednak, że świadczenia dla niepełnosprawnych dzieci powinny zostać podniesione jak najszybciej.
- Panie premierze, jeżeli pan się zgadza z tymi dwoma naszymi postulatami, to w trybie natychmiastowym prosimy o to, żeby zebrał się Sejm i żeby te dwa postulaty były jak najszybciej zrealizowane - oświadczyła Hartwich.
- Można to zrobić to bardzo szybko. Osobiście słuchaliśmy pana prezydenta [Andrzeja Dudy - przyp. red.], pana premiera, który mówi o uszczelnianiu systemu, o tym, że pieniążki są. Więc pytamy się, czy państwo na jutro, na poniedziałek zwołają, w trybie natychmiastowym, posiedzenie Sejmu i przynajmniej te dwa skromne postulaty dla tych osób niepełnosprawnych zostaną zrealizowane? - dopytywała.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska ripostowała, że projekty ustaw nie "powstają na kolanie", więc prace legislacyjne w tej sprawie wymagają czasu.
Głos w dyskusji zabrał również jeden z protestujących niepełnosprawnych. - Donald Tusk potrafił się zmierzyć z tym problemem, potrafił wyliczyć koszty, napisać ustawę i za trzy dni to przegłosować - powiedział. - To teraz ja zadaję pytanie: czy państwo potrafią zrobić podobną rzecz? - pytał premiera.
"Zabrać komuś, by dać drugiemu"
Po spotkaniu z premierem Hartwich oceniła, że "tam nie było dla nas żadnych propozycji, bo osoby niepełnosprawne już nie mogą czekać ani do połowy maja, ani do września". - Czy pan premier Morawiecki chce, żebyśmy byli tutaj do połowy maja? - pytała.
Hartwich nie była również przekonana do propozycji premiera, by pieniądze na pomoc niepełnosprawnym pozyskać z nowego podatku dla najbogatszych. - Nie rozumiem tego, że trzeba w tak bogatym kraju, gdzie wciąż jest uszczelniany system podatkowy i jest tyle pieniędzy, mówić o tym, że trzeba zabrać komuś, by dać drugiemu - stwierdziła.
- Nie rozumiemy też tego, że mówi się o różnych innych grupach potrzebujących, skoro rząd nie potrafi sobie poradzić i pomóc jednej grupie - dodała Hartwich.
Do postulatu natychmiastowego zwołania posiedzenia Sejmu na Twitterze szybko odniósł się wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS). "Sejm pracuje według ustalonego harmonogramu, więc nie będzie dodatkowego posiedzenia. Rządowy projekt wymaga starannego opracowania" - napisał.
Sejm pracuje według ustalonego harmonogramu, więc nie będzie dodatkowego posiedzenia. Rządowy projekt wymaga starannego opracowania.— Ryszard Terlecki (@RyszardTerlecki) 20 kwietnia 2018
Prezydent u protestujących
W piątek przed południem do Sejmu na spotkanie z protestującymi przybył też prezydent Andrzej Duda.
- Czy pan uważa, że osoba niepełnosprawna, która skończyła 18 lat i jeden dzień, nie zalicza się do osób niepełnosprawnych, nie mówimy o osobie chorej tylko niepełnosprawnej od urodzenia. Ona wymaga więcej opieki teraz niż wtedy, ona ma inne potrzeby - mówiła prezydentowi Iwona Hartwich.
- Panie prezydencie, czy 900 złotych w portfelu takiej osoby, czyli 150 złotych zasiłku rehabilitacyjnego i renta socjalna, tak naprawdę głodowa, która wynosi 744 złote, ma wystarczyć na godne życie takich osób? - pytała.
- Zwracamy się do pana, bo (...) wiemy, że ma pan inicjatywę ustawodawczą, żeby pan coś dla nas zrobił, dla tych niepełnosprawnych dzieci po 18 roku życia - dodawała.
Następnie pokazała filmik z kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, w którym mówił, że spotkał się z matkami osób niepełnosprawnych i "usłyszał kilka niezwykle bolesnych zdań o tym, jak się im w Polsce żyje, o tym, że musiały protestować".
"Przygotujemy projekt ustawy"
Prezydent odpowiedział, że porozmawia z minister Elżbietą Rafalską i premierem Mateuszem Morawieckim. - Przygotujemy projekt ustawy - zapowiedział Duda.
- Nie mówię, że to będzie mój projekt, być może to będzie projekt pani minister Elżbiety Rafalskiej. To jest kwestia techniczna. Ważne, żeby był (...) - tłumaczył.
- Zobaczycie go państwo. Będą zrealizowane postulaty, które państwo chcecie, żeby były zrealizowane - zapewnił prezydent.
Andrzej Duda zaprosił protestujące matki na spotkanie do kancelarii, by - jak mówił - "usiąść na chwilę, spisać wszystko, co jest oczekiwane".
Prezydent poprosił o spisanie wniosków protestujących
W odpowiedzi przedstawicielka protestujących rodziców odparła, że protestujący "woleliby" pozostać w Sejmie.
W takiej sytuacji prezydent poprosił, by rodzice spisali wszystkie swoje wnioski. - Żebyśmy mogli spokojnie nad tym usiąść - dodał Duda.
- My będziemy czekać tak długo, jak trzeba będzie. Poczekamy do posiedzenia Sejmu, to można naprawdę zrobić bardzo szybko i pomóc tym osobom (niepełnosprawnym - red.) - tłumaczyła przedstawicielka protestujących.
Iwona Hartwich podziękowała prezydentowi za spotkanie. - Czekamy na tę ustawę - mówiła. - Myślę, że usłyszeliśmy bardzo wiele, teraz czekamy na konkrety - dodała.
"Będę się zajmował waszą sprawą, aż zostanie załatwiona"
- Ja tą sprawą się już zajmuję. Jeśli ktoś z państwa chciałby wrócić do domu na weekend, to może wrócić spokojnie, bo ja się tą sprawą będę zajmował cały czas, dopóki nie będzie załatwiona - zapewnił prezydent.
Prezydent na spotkaniu z protestującymi rodzicami pojawił się z matką osoby niepełnosprawnej, Bogusławą Wybraniec.
- Zaprosiłem na to spotkanie panią Bogusławę Wybraniec, bo znamy się od kilku lat. Pani Bogusława od 36 lat wychowuje, opiekuje się córką, która ma ciężkie dziecięce porażenie mózgowe i dla mnie jest ekspertem. To jest osoba, która ma na co dzień do czynienia z bardzo ciężką niepełnosprawnością. Przyznaję, że jesteśmy w takiej bieżącej konsultacji - powiedział prezydent.
"Nie są wygórowane"
Po spotkaniu Andrzej Duda powiedział, że "postulaty rodzin osób niepełnosprawnych to nie są oczekiwania wygórowane".
- W związku z czym mam nadzieję, że wspólnie z rządem będziemy w stanie znaleźć te środki, żeby to jakoś zrealizować. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że państwo są rzeczywiście w bardzo trudnej sytuacji i życiowej, i bardzo często finansowej - powiedział Duda.
Jak mówił "nie ma to znaczenia", czy projekt ustawy będzie inicjatywą poselską, rządową czy prezydencką. - To jest kwestia wtórna, tę sprawę trzeba załatwić - dodał.
- Ja bym chciał, żebyśmy to jakoś między sobą uzgodnili, żeby to mogło być w jak najszybszym tempie załatwione, żeby państwo mogli być spokojni, że zostali poważnie potraktowani - zadeklarował.
"Jest wola, żeby pomóc"
Prezydent poinformował, że rozmawiał już o proteście z minister rodziny Elżbietą Rafalską. - Nie ma wątpliwości, że jest wola, żeby pomóc państwu - podkreślił.
- Problem osób, które wychowują dzieci niepełnosprawne, a przede wszystkim problem osób, które mają dorosłe dzieci, to jest ten problem. Bo ci, którzy mają małe dzieci dostają 500 plus. W momencie, jak dziecko wychodzi z tego sytemu, bo staje się pełnoletnie, rzeczywiście ta znacząca pomoc po prostu odpada i zaczyna się problem. Pytanie, jakie instrumenty ustanowić, żeby pomóc osobom, które są w takiej sytuacji - powiedział Duda.
Dwa kluczowe postulaty
Minister pracy, rodziny i polityki społecznej Elżbieta Rafalska spotkała się z protestującymi rodzicami także w czwartek. W spotkaniu uczestniczył także pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz, który zapowiedział, że w poniedziałek przedstawione zostaną szczegóły programu "Dostępność plus".
Dla protestujących priorytetowe są dwa postulaty. Pierwszy z nich to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego. Dodatek miałby nie być wliczany do dochodu osoby niepełnosprawnej.
Drugi postulat to zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Autor: kb,mm//kg,now / Źródło: TVN24, PAP