Prezydent Andrzej Duda poinformował w środę, że zdecydował o podpisaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. - Uważam, że tymi zmianami zostają wprowadzone niezwykle demokratyczne rozwiązania - stwierdził prezydent.
O swojej decyzji Andrzej Duda poinformował w środowym wystąpieniu w Pałacu Prezydenckim.
- Podjąłem decyzję o podpisaniu ustaw o Sądzie Najwyższym #SN i Krajowej Radzie Sądownictwa #KRS - Prezydent @AndrzejDuda.
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) 20 grudnia 2017
Powiedział, że ustawy, które zdecydował się podpisać, to propozycje jego autorstwa. Przypomniał, że złożył je w Sejmie 24 września, zgodnie z wcześniejszym zobowiązaniem. - Podjąłem decyzję o podpisaniu obydwu tych ustaw - poinformował.
- Chyba nikt nie miał wątpliwości, że te prezydenckie projekty ustaw to nie były te same ustawy, z którymi mieliśmy do czynienia w lipcu. Dziwi mnie stawianie tak nieprzyzwoitej bym powiedział tezy o tym, że tamte ustawy i te ustawy to to samo - stwierdził.
"Podstawowa, zasadnicza różnica"
Duda wskazał, że poprzednia, zawetowana ustawa o SN zakładała m.in., że "wszyscy sędziowie będą musieli odejść z Sądu Najwyższego i tylko ci, których zaakceptuje minister sprawiedliwości będą mogli w tym sądzie orzekać".
- Obecnie takiego postanowienia absolutnie nie ma: został wprowadzony wiek przejścia w stan spoczynku: 65 lat, z możliwością wystąpienia do prezydenta Rzeczypospolitej o sprawowanie urzędu sędziowskiego jeszcze przez trzy lata, oczywiście zawarowane także i kwestią zdolności zdrowotnych sędziego do tego, żeby orzekać - mówił Duda.
- To jest podstawowa, zasadnicza różnica - stwierdził.
"To ma służyć wyeliminowaniu ewidentnych niesprawiedliwości"
Prezydent mówił, że wskutek podpisanej przez niego ustawy wzrośnie liczba sędziów Sądu Najwyższego, co - jak ma nadzieję - doprowadzi do tego, że "sprawy będą rozpatrywane szybciej". Przypomniał też, że powstaną dwie nowe izby SN.
Wśród nowych instrumentów zawartych w nowych przepisach o Sądzie Najwyższym Duda wymienił również skargę nadzwyczajną, która będzie pozwalała - jak mówił - na "w jakimś sensie odwoływanie się (...) od prawomocnych orzeczeń".
Jak zaznaczył, skargi będą składane za pośrednictwem wskazanych w ustawie podmiotów, m.in.: Prokuratora Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- To ma służyć wyeliminowaniu ewidentnych niesprawiedliwości, wyeliminowaniu ewidentnych omyłek popełnionych przez sądy w Polsce. (...) Wierzę, że dzięki temu wielu obywateli, którzy dziś mają głębokie poczucie niesprawiedliwości i skrzywdzenia, będzie mogło odzyskać wiarę w to, że Polska jest państwem uczciwym i jest państwem sprawiedliwym, gdzie dba się o obywatela - dodał prezydent.
"Ja tutaj nie widzę żadnego problemu"
Nowelizacja ustawy o KRS wprowadza wybór 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż dziewięciu możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
Prezydent odnosząc się do zapisów nowelizacji zaznaczył, że "z niesmakiem" słucha "wszystkich gromkich głosów, zwłaszcza wyrażanych przez niektórych przedstawicieli elit, w tym elit sędziowskich, o tym jak to straszliwy system zostaje wprowadzony, który będzie powodował naruszenie niezawisłości sędziowskiej i upolitycznienie".
- Proszę sprawdzić, w ilu krajach egzekutywa ma w ogóle wpływ na wybór sędziów, chociażby krajów europejskich - dodał Andrzej Duda. Jak wskazał, "w Stanach Zjednoczonych prezydent wskazuje sędziów Sądu Najwyższego, a opiniuje ich Senat; środowiska sędziowskie nie mają tam nic do powiedzenia w tych sprawach".
- Więc ja tutaj nie widzę żadnego problemu w tym, że takie rozwiązanie jest przyjęte, zwłaszcza że - tak jak się zobowiązałem i tak zostało to zapewnione - nie tylko jedno ugrupowanie mające swoich przedstawicieli w Sejmie, ale też inne ugrupowania, będą miały możliwość wskazania swoich kandydatów przy tym wyborze - powiedział prezydent.
"Przeciwieństwo oligarchizacji państwa"
Andrzej Duda podkreślił, że istotna jest "zasada wzajemnego równoważenia się władz, nie tylko trójpodziału".
- Uważam, że niektóre rozwiązania, które zostały wprowadzone, służą demokratyzacji państwa i są przeciwieństwem oligarchizacji państwa - ocenił.
Prezydent mówił, że moment, w którym jedna z władz sama decyduje, a nikt inny nie ma na to wpływu, to oligarchizacja. - Nikt, kto rozsądnie patrzy na państwo i rzeczywiście chce, żeby Polska była państwem stabilnym, sprawiedliwym i silnym, chyba nie ma co do tego wątpliwości - ocenił.
„Następuje pogłębienie demokratyczności w wymiarze sprawiedliwości” - #PAD #KRS #SN pic.twitter.com/klXnSWpoJk
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) 20 grudnia 2017
- Głosy takiej krytyki, jaką słyszę z wielu stron, głęboko mnie zdumiewają - powiedział prezydent.
Andrzej Duda wskazywał, że w 1998 r. dokonano głębokiej reformy Europejskiego Systemu Praw Człowieka.
- Stworzono wtedy Europejski Trybunał Praw Człowieka, który zastąpił instytucje istniejące do tamtego momentu. Jednym aktem prawnym usunięto wszystkich sędziów, którzy zasiadali w poprzednim Trybunale. Wybrano Trybunał od nowa w całości. Jakoś wtedy nie było słychać w Polsce głosów, że to jest niedemokratyczne, że to narusza niezawisłość sędziowską - mówił prezydent.
"Sądy i sędziowie są sługami polskiego społeczeństwa"
Prezydent powiedział, że "niezwykle ważnym elementem jest też rzetelna odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów".
- To nie jest tak, że sądy i sędziowie są same dla siebie. Są przede wszystkim dla obywateli, są sługami polskiego społeczeństwa i polskiego państwa - powiedział.
Dodał, że "takiego właśnie głębokiego poczucia służby oczekuje od środowiska sędziowskiego".
- Wszyscy służymy ludziom, każda władza w Polsce. To jest nasza podstawowa i najważniejsza rola, i mamy dbać o to, żeby ludzie w Polsce żyli w godnych warunkach, mieli poczucie sprawiedliwości. I o to apeluję także do środowisk sędziowskich, o taką właśnie refleksję. Mam nadzieję, że te ustawy, które wejdą niedługo w życie pomogą w tej refleksji - powiedział Andrzej Duda.
ZOBACZ CAŁE WYSTĄPIENIE ANDRZEJA DUDY:
Prezydenckie projekty z poprawkami PiS
W lipcu prezydent Andrzej Duda zawetował dwie ustawy o sądownictwie forsowane przez PiS. Zapowiedział wówczas, że w jego kancelarii powstaną projekty analogicznych ustaw.
Prezydent odrzucając ustawy obozu rządzącego argumentował, że robi to, bo w jego ocenie zawierają one przepisy, które są niezgodne z konstytucją.
Chodziło między innymi o zbyt dużą władzę w rękach ministra sprawiedliwości, który jest jednocześnie prokuratorem generalnym.
- Nie ma u nas tradycji, żeby prokurator generalny mógł ingerować w prace Sądu Najwyższego i zgadzam się, że nie wolno do tego dopuścić - wskazywał wtedy prezydent.
Projekty ustaw opracowane w kancelarii Andrzeja Dudy trafiły do Sejmu. Posłowie obozu rządzącego nanieśli na nie bardzo wiele poprawek, znacząco zmieniających ich kształt. Ustawy zostały przegłosowane zarówno w Sejmie, jak i w Senacie.
Prezydent miał do wyboru trzy rozwiązania: podpisanie ustaw, weto lub skierowanie ich do Trybunału Konstytucyjnego.
Ponad 80 poprawek
Po przedstawieniu przez Andrzeja Dudę projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, kilkukrotnie spotykał się z nim w tej sprawie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Później odbyły się też spotkania szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisława Piotrowicza z prezydenckim ministrem Pawłem Muchą. Ostateczne projekty trafiły do Sejmu w listopadzie.
Poprawki do obu projektów zgłosiło zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i opozycja. W trakcie prac w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka posłowie partii rządzącej wnieśli i przegłosowali w sumie ponad 80 poprawek, w zdecydowanej większości autorstwa posłów PiS. Po kilku dniach obrad projekty trafiły do Sejmu, gdzie na początku grudnia zostały przegłosowane.
Doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska, która uczestniczyła w pracach sejmowej komisji, mówiła wówczas, że na razie "nie ma mowy o ponownych wetach". Powtarzali to również w ostatnich dniach politycy z otoczenia Andrzeja Dudy.
- Nie ma powodów do tego, żeby pan prezydent nie podpisywał, ponieważ to są projekty pana prezydenta - wskazywał w niedzielę w "Kawie na ławę" prezydencki minister Andrzej Dera.
Zarzut niezgodności z konstytucją
O ponowne zawetowanie wspomnianych ustaw cały czas apelowała opozycja. Jej politycy wskazywali, że oba dokumenty - po naniesieniu przez PiS poprawek - są bardzo zbliżone do tych pierwotnych, które Andrzej Duda odrzucił w lipcu. Według opozycji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym wciąż zawierają przepisy niezgodne z konstytucją. Weta domagały się też środowiska prawnicze i sędziowskie, między innymi KRS i Iustitia.
W ubiegłym tygodniu nad ustawami pracował Senat. Oba projekty przegłosowano bez poprawek. Opozycja nazwała tempo prac w parlamencie "ekspresowym", a politycy partii rządzącej odpierali ten zarzut. - Nie widzę nadmiernego pośpiechu - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Autor: mnd,azb//now,kg / Źródło: TVN24/PAP