Jesteście bohaterami i to niezwykłymi, bo bez broni w ręku, bez karabinu, którzy nie walczyli, ale pokazywali, że świat może być dobry - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia Krzyży Komandorskich Orderu Odrodzenia Polski Polakom ratującym Żydów podczas II wojny światowej. Zaznaczył, że żyli w tamtym czasie na ziemiach polskich ludzie "podli tak, że niegodni są w ogóle nazywać się Polakami".
Poniedziałkowa uroczystość w Pałacu Prezydenckim odbyła się z okazji przypadającego 24 marca Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów. Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że "na Polaków, na tych sprawiedliwych wśród narodów świata, trzeba patrzeć w szczególny sposób".
"Nigdy nie powinni być częścią naszego społeczeństwa i narodu"
Jak zaznaczył prezydent, byli podczas II wojny światowej także "ludzie podli".
- Byli podli tak, że niegodni są w ogóle nazywać się Polakami. Ci, którzy nazywani są szmalcownikami, którzy sprzedawali, z chęci zysku wydawali innych na śmierć. To ludzie, którzy nigdy nie powinni być częścią naszego społeczeństwa i narodu. Byli tacy tak jak i wszędzie. Jak w każdym społeczeństwie wiadomo, że tacy się zdarzą, i mordercy, i dranie - mówił prezydent.
Dodał też, że "była też większość tych, którzy po prostu zwyczajnie się bali".
- Czy pomagali? Nie. Czy denuncjowali? Nie. Po prostu się bali, bo za pomoc groziła kara śmierci. Tak było w większości - zaznaczył Duda.
- Wreszcie była kategoria, do której państwo należą - ludzi będących dzisiaj wielką dumą Rzeczypospolitej, których śmiało możemy nazywać bohaterami tamtego czasu. I to niezwykłymi bohaterami, bo bez broni w ręku, bez karabinu, którzy nie walczyli, którzy po prostu pokazywali, że świat może być dobry, powinien być inny - powiedział prezydent, zwracając się do odznaczonych.
Odznaczeni "nie godzili się z rzeczywistością, która ich otaczała i demonstrowali to swoją postawą pomagając bliźnim, sąsiadom. Ryzykowali przy tym życiem własnym i rodziny. To sobie trudno dziś wyobrazić. Takich rodzin było tysiące, nie miliony, tysiące" - zauważył prezydent.
"To są bohaterowie II wojny światowej"
Prezydent stwierdził, że jest usatysfakcjonowany, iż Polska pamięta o swoich bohaterach i dodał "że ich pamięć, a przede wszystkim świadectwo o tym, co uczynili jest przechowywane nie tylko w Izraelu, w Instytucie Yad Vashem, ale też u nas".
Zwrócił uwagę, że w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. - To są bohaterowie II wojny światowej tak samo wielcy, a może nawet więksi jak ci, którzy walczyli z bronią w ręku - podkreślił.
W ocenie prezydenta "ludzi podłych, wstrętnych trzeba potępić".
- Tych co się bali i nie pomagali nie mam odwagi ocenić, a na pewno nie mogę ich potępić, po prostu byli zwykłymi ludźmi. Czy można od każdego oczekiwać, że może być herosem, bohaterem? Przed nimi pochylam nisko głowę, w imieniu Rzeczypospolitej, w głębokim wyrazie wdzięczności za niezwykłą postawę w niewyobrażalnych czasach - podsumował Duda.
"Do wszystkiego można się przyzwyczaić, nawet do strachu"
Odznaczona podczas uroczystości Wanda Piasecka z domu Ryszewska w swoim warszawskim mieszkaniu, wraz z rodzicami, ukrywała trzynaście osób narodowości żydowskiej - od 1942 do 1944 roku.
Piasecka opowiadała, że "ustalili z ukrywającymi się Żydami specjalny sposób pukania do drzwi, tak żeby było wiadomo, czy pukają obcy, czy domownicy". Rodzina Ryszewskich ukrywała te osoby w skrytce w łazience.
- Specjalna szafa zasłaniała jedną część, szafę odsuwało się i oni się chowali, kiedy było niebezpieczeństwo - mówiła Piasecka. Zapytana, czy bardzo się bała, odpowiedziała, że "do wszystkiego można się przyzwyczaić, nawet do strachu". Dodała również, że ma kontakt z osobami, które ukrywała.
Oznaczono 37 osób, z czego 22 pośmiertnie
Za "bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas II wojny światowej, za wybitne zasługi w obronie godności, człowieczeństwa i praw ludzkich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski" odznaczono 37 osób, z czego 22 pośmiertnie.
Wśród odznaczonych znalazła się Magdalena Cegłowska, która wraz z rodziną ukrywała Mindlę Binsztok. Anna Gawłowska wraz z członkami swojej rodziny Janem i Marią Kuś pomagała w ukrywaniu Ericha Gottschalka oraz sześciu innych osób poszukiwanych przez władze niemieckie.
Wanda Hadrysiak od 1943 roku ukrywała dziewczynkę żydowską Marię Polanowicz. Zofia Hołub opiekowała się małoletnią Sabiną Kagan. Danuta Kurowska w gospodarstwie we wsi Czarlona ukrywała wraz z rodziną siedmiu Żydów. Jan Kuś wraz z rodziną podczas wojny ukrywał siedem osób poszukiwanych przez władze niemieckie, w tym Ericha Gottschalka. Leontyna Leśniewicz w rodzinnym gospodarstwie pomagała w ukrywaniu żydowskiej dziewczynki o imieniu Sara.
Na pełnej liście odznaczonych za życia znaleźli się: Magdalena Cegłowska, Anna Gawłowska, Wanda Hadrysiak, Zofia Hołub, Danuta Kurowska, Jan Kuś, Leontyna Leśniewicz, Pelagia Malecka, Janina Orczyk, Teresa Parczewska-Skulimowska, Romuald Parczewski, Wanda Piasecka, Bazylina Rutkowska i Teresa Siemborska.
Pośmiertne odznaczenia dostali: ks. Antoni Czarnecki, Anna Dajtrowska, Jadwiga Dudziec, Piotr Goń, Franciszek Jarosz, Jan Jarosz, Maria, Jarosz, Leokadia Kawalec, Anatoliusz Kwarciak, Feliks Kwarciak, Feliks Kwarciak, Stanisław Liptak, Bronisław Pliś, Stanisław Pokorski, Lucyna Rogowska, Leopold Socha, Jadwiga Solecka, Stanisław Solecki, Maria Tomaszczyk, Jan Uliasz, Józefa Uliasz, Maria Węgierska i ojciec Ludwik Wrodarczyk
W uroczystości wręczenia Krzyży Komandorskich Orderu Odrodzenia Polski wzięli udział m.in. ambasador Izraela Anna Azari, naczelny rabin polski Michael Schudrich, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, wiceministrowie kultury Jarosław Sellin i Magdalena Gawin, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk oraz zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma.
Autor: akr/adso/kwoj / Źródło: PAP, TVN24