Prezes Orlenu Jacek Krawiec - w reakcji na ujawnione przez "Wprost" rozmowy ze swoim udziałem - wyraził ubolewanie z powodu, jak się wyraził, niestosownego języka. W nagranej rozmowie z Pawłem Grasiem mówił m.in., że jak PO je przegra, to "przyjdą te oszołomy, k.... i zrobią tu, k...., kocioł". Krawiec podaje jednak w wątpliwość deklarowane intencje "Wprost" i przekonuje, że publikacje "nie służą dobru naszego kraju". Zapowiada, że po przeanalizowaniu całego materiału "podejmie stosowne działania prawne", w związku z m.in. naruszeniem swoich dóbr osobistych.
Krawiec - w oświadczeniu wydanym po upublicznieniu przez "Wprost" fragmentów jego nagranych rozmów - stwierdza, że "ze wszystkimi osobami, (...) które mogły poczuć się urażone po tej publikacji, będzie wyjaśniał tę kwestię osobiście".
Potem podkreśla, że mimo iż część z poruszanych przez niego wątków miała bezpośredni związek z jego działalnością jako prezesa Orlenu, to w rozmowach przeważały prywatne opinie i sądy.
Nie było deklaracji "etycznie niewłaściwych"
"W rozmowach, które były prowadzone i których fragmenty zdecydowała się opublikować redakcja "Wprost", nie zapadały żadne decyzje. Ani ja, ani moi rozmówcy nie podejmowali też żadnych zobowiązań lub deklaracji, które byłyby etycznie niewłaściwe lub prawnie niedopuszczalne" - pisze w oświadczeniu Krawiec.
"W tym kontekście - w odniesieniu do moich rozmów - trudno się zgodzić z deklaracjami redaktora naczelnego "Wprost", który twierdzi, że publikacje tygodnika służą patrzeniu władzy na ręce i ujawnianiu jej mechanizmów, oraz że wynikają z troski o demokratyczne standardy w naszym kraju" - zaznaczył prezes Orlenu.
"Stosowne działania prawne"
W opinii Krawca, rzeczywiste motywy działania redakcji "Wprost" są przeciwne do deklarowanych i "nie służą dobru naszego kraju".
"Rzekome intencje 'Wprost' stoją w rażącej sprzeczności z przytaczaniem chwilami ostrego języka rozmów podczas nagranych nielegalnie i bez wiedzy uczestników spotkań. Takie działanie nie wnosi do publikacji nic poza tym, że nadaje jej jeszcze bardziej tabloidalnego charakteru" - stwierdza prezes Orlenu.
Krawiec oświadczył na koniec, że po przeanalizowaniu całości materiału podejmie - wobec ewidentnego naruszenia jego dóbr osobistych, a także dóbr Orlenu oraz osób trzecich - "stosowne działania prawne".
"Odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu"
W jednej z rozmów, które upublicznił "Wprost", Krawiec dyskutuje z Pawłem Grasiem na temat wyborów i ryzyka, że PO je przegra. "(...) Przyjdą te oszołomy, k.... i zrobią tu, k...., kocioł taki, że wszyscy będą mieli... wiesz" - mówi prezes Orlenu.
Odnosi się także do ewentualnego kandydowania Donalda Tuska na stanowiska w Unii Europejskiej. - Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inna orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, (...), jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu - stwierdza Krawiec.
W rozmowie pojawia się wątek planowanych obchodów rocznicy 4 czerwca 1989 roku. - Ta, bo 4 czerwca to obsadza rozumiem Bronek, te wszystkie obchody, jakiś tam koncert Rolling Stonesów chce, według najnowszych moich informacji. Tylko kasy szukają oczywiście. To Owsiak organizuje, chce ściągnąć kasę od spółek (...), 30 baniek, nie? - mówi prezes Orlenu.
Autor: MAC//rzw/zp / Źródło: tvn24.pl