To nieodpowiedzialne prowokowanie obywateli do protestów w trudnym dla nas wszystkim okresie jakim jest rozwój pandemii - ocenił prezes Naczelnej Rady Lekarskiej profesor Andrzej Matyja, odnosząc się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. - Jako lekarz jestem wściekły - dodał.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Wyrok wywołał protesty w polskich miastach. W Warszawie odbyły się one między innymi przed domem Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera i prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
- Decyzja Trybunału Konstytucyjnego dotyczy nie tylko zasad uprawiania zawodu, ale dotyczy przede wszystkim naszych pacjentek. Muszę powiedzieć, że podjęcie takiej decyzji jest nieodpowiedzialnym prowokowaniem obywateli do manifestacji, do protestów w tak trudnym dla nas wszystkim okresie, jakim jest rozwój pandemii - mówił w niedzielę w Radiu ZET prezes Naczelnej Rady Lekarskiej profesor Andrzej Matyja.
- Przecież wszyscy wiemy, że masowe protesty publiczne, to niemożliwe utrzymanie rygoru sanitarnego, rygoru bezpieczeństwa, a przecież to jest w tej chwili głównym elementem walki premiera, rządu z opanowaniem pandemii. Jest to decyzja wbrew - myślę - woli rządzących - powiedział szef NRL.
- Jestem wściekły jako lekarz. Myślę, że nie tylko ja, że wszyscy lekarze, ponieważ podejmowane są decyzje w tak trudnym dla społeczeństwa okresie, jakby nie było innych problemów. To nie protestują pojedyncze osoby, na ulice wyszło tysiące osób - powiedział Matyja, oceniając, że podjęte decyzje to "prowokacja".
Jego zdaniem, utrzymywanie ciąży z uwagi na ciężkie, nieodwracalne wady płodu "to znamiona uporczywej terapii". - My mamy jasne kryteria śmierci mózgu. W tej sytuacji praktycznie badania prenatalne będą niepotrzebne, bo skoro one nie prowadzą do niczego, to tylko by były elementem badań naukowych - zauważył.
"Kolejne dzielenie społeczeństwa na biednych i bogatych"
Pytany, co się stanie z pacjentkami, które oczekują na terminację ciąży z powodów, których dotyczy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, powiedział, że nie dziwi się decyzjom administracyjnym szpitali, które będą wstrzymywać te zabiegi, ponieważ nie chcą ponosić odpowiedzialności.
- Dość tej odpowiedzialności próbuje się zrzucić na środowisko lekarskie - oświadczył. Jako przykład podał nowelizację Kodeksu karnego. W ocenie prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej kobiety lepiej uposażone finansowo w jakiś sposób sobie dadzą radę, "chociaż w okresie epidemii też to będzie trudne". - Tak, to jest kolejne dzielenie społeczeństwa na biednych i bogatych. Nie mówiąc o ogromnym stresie, który będą przeżywać dodatkowo panie i całe ich rodziny - wskazał profesor Matyja.
Źródło: PAP