- Jeżeli PO wygra wybory, odejdzie od twardej polityki zagranicznej i budowy partnerskich relacji z Berlinem - uważa premier Jarosław Kaczyński. - To tradycyjne straszenie Niemcami - odpowiada Bronisław Komorowski.
W wywiadzie dla "Wprost", premier ocenił, że PO jest za bardzo uzależniona od Niemców. - PO zbyt silnie tkwi w strukturach Europejskiej Partii Ludowej, co, niestety, oznacza dziś akceptację dominacji niemieckiej. A każda dominacja jest skrajnie szkodliwa dla Polski i dla Europy - powiedział.
Choć premier podkreślił, że ma szacunek dla intelektualnej i życiowej drogi Donalda Tuska i docenia jego ambicję, to - jak wyjaśniał - ma na myśli "intelektualną fascynację środowiska gdańskiego niemieckością".
Jarosław Kaczyński pytany, czy nie jest to po prostu optyka wynikająca z tego, że Tusk urodził w Gdańsku, a nie w Warszawie, a nie fascynacja niemieckością, premier stwierdził, że "może". - Ale ta postawa, jeśli nie zostanie zweryfikowana, będzie utrudniała budowanie partnerskich stosunków z bądź co bądź silniejszym sąsiadem - zaznaczył Kaczyński. - Mam jednak nadzieję, że Donald Tusk i jego koledzy z KLD będą mieli jeszcze dużo czasu na tę weryfikację - dodał.
Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski z PO uważa, że premier takimi wypowiedziami rozpoczyna kampanię wyborczą i "tradycyjnie straszy Polaków Niemcami". - Jarosław Kaczyński zamiast łagodzić istniejące w społeczeństwie lęki, podsyca je, zamiast rozwiązywać problemy, krzyczy o nich. Szuka również wokół winnych - uważa polityk Platformy.
Jego zdaniem, dobra polityka polega na tym, by "to, co zostało nam dane przez Boga, przez historię, czyli sąsiedztwo z Niemcami, wykorzystać w interesie dobra Polski".
Odnosząc się do stwierdzenia premiera o "intelektualnej fascynacji niemieckością" gdańskiego środowiska Platformy, Bronisław Komorowski zwrócił uwagę, że szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga też pochodzi z Gdańska i w jej działaniu można również zauważyć emocjonalny stosunek do spraw niemieckich.
tea
Źródło: Polskie Radio, Wprost
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl