Premier mówi "nie" tegorocznym podwyżkom w służbie zdrowia

 
Dziś w południe premier rozmawiać będzie z ministrem zdrowia
Źródło: PAP/Jacek Bednarczyk

Premier mówi "nie" propozycjom, jakie wczoraj złożył pielęgniarkom minister Religa. Spotkanie obu w kancelarii właśnie się rozpoczęło - jeśli politykom nie uda się porozumieć minister zdrowia może podać się do dymisji - dowiedział się TVN24.

Podwyżka składki na ubezpieczenie zdrowotne to w istocie podwyżka podatków - mówił szef rządu w "Sygnałach Dnia". A wyższe podatki - podkreślał - mogą dotyczyć tylko najbogatszych i na mocy referendum. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego realizacja tego pomysłu szefa resortu zdrowia źle wpłynie na wysokość bezrobocia i tempo wzrostu gospodarczego. - To w efekcie może się nie opłacać całemu społeczeństwu i służbie zdrowia - tłumaczy.Poważnym kryzysem finansowym zakończyłoby się, według premiera, spełnienie żądań lekarzy i pielęgniarek dotyczących podwyżek jeszcze w tym roku. - Jeśli wzrost wynagrodzeń stanie się udziałem pracowników służby zdrowia, to dlaczego nie także nauczycieli? - mówił premier. Jego zdaniem to "zrujnowałoby finanse publiczne, doprowadziło do utraty środków unijnych i na lata skazało Polskę na niski lub zerowy wzrost gospodarczy". - Na to nie może zgodzić się żaden odpowiedzialny rząd - dodał.Rząd nie zgodzi się też na to, by dodatkowe pieniądze przeznaczane w przyszłym roku na służbę zdrowia w całości skierowane zostały na płace. - To całkowicie nieracjonalne - podkreśla premier, tłumacząc, że taki podział środków doprowadziłby do dalszego zadłużania się szpitali i kontynuacji kryzysu służby zdrowia. - Dlatego też szukamy innego rozwiązania - dodał. Zapewnił, że wszelkie pogłoski o tym, iż rząd celowo przedłuża spór z protestującymi są nieprawdziwe. - Jak najszybsze zakończenie konfliktu jest w interesie tego gabinetu - tłumaczył premier.

Źródło: IAR

Czytaj także: