Premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu mówił o specjalnych zabezpieczeniach nowych wałów przeciwpowodziowych, które mają chronić przed zniszczeniami przez bobry. - Te konstrukcje będą inne po to, żeby bobry nie mogły robić szkody w wałach. Wtedy nie będzie potrzeby neutralizacji bobrów w czasie powodzi. Mówiąc krótko: będzie dobrze, panie bobrze - powiedział premier.
Sobotnie posiedzenie rządu podzielone jest na dwie części. Pierwsza z nich ma charakter odprawy sztabowej w związku z sytuacją powodziową. Dalsza - będzie niejawna. Premier Donald Tusk poinformował, że zaprosił osoby, które w ostatnich dniach uczestniczyły w sztabach kryzysowych w związku z sytuacją powodziową.
Zobacz więcej: Specjalne posiedzenie rządu
Sam premier poświęcił czas na przedstawienie ustaleń w sprawie ochrony bobrów. Mówił, że według informacji ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, "ponad 8 tysięcy bobrów poprzednicy wysłali na tamten świat". - Otrzymałem od ministry informację, że czasy dla bobrów były dość trudne. (...) Sprawa jest poważna, bo jest testem na stosunek do środowiska naturalnego - powiedział premier.
- Wojewoda zachodniopomorski wystąpił w czasie tej powodzi o możliwość odstrzału (bobrów - red.). Chodziło o sytuację, w której stwierdzono, że wał jest zagrożony poprzez pracę bobrów. Żaden bóbr nie ucierpiał. Tę możliwość otworzono, ale nie po to, żeby jej nadużywać - tłumaczył Tusk.
Przekazał też, że w porozumieniu z ministrem infrastruktury Dariuszem Klimczakiem podjął decyzję, aby "wszystkie wały, które będą odbudowywane, były zabezpieczone odpowiednimi instalacjami, siatkami". - Te konstrukcje będą inne po to, żeby bobry nie mogły robić szkody w wałach. Wtedy nie będzie potrzeby neutralizacji bobrów w czasie powodzi. Mówiąc krótko: będzie dobrze, panie bobrze - dodał premier.
Bobry w Polsce
Podczas sztabu kryzysowego w Głogowie w sobotę 21 września premier Donald Tusk zapowiedział stworzenie mapy zaniedbań, które wyszły na jaw podczas powodzi. Wspomniał m.in. żeremia bobrów. Powiedział też o konieczności wybierania między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem, jak cytowała wrocławska "Gazeta Wyborcza". Wcześniej m.in. starosta oławski Marek Szponar mówił o osłabieniach wałów spowodowanych przez bobry.
Słowa premiera o bobrach stały się też tematem w mediach zagranicznych. Portal Politico przytoczył słowa premiera i skomentował, że "w obliczu katastrofy naturalnej politycy szukają kozła ofiarnego", gdzie w przypadku Polski, stały się nimi bobry. Niemiecki ekspert od bobrów z Bawarii Gerhard Schwab przyznał, że bobry mogą niszczyć wały powodziowe, ale zwrócił też uwagę, że są bardzo proste sposoby, aby temu zapobiec, czyli należy je obłożyć siatką.
Naukowcy mówią już od wielu lat o przegęszczeniu populacji bobra w Polsce. W latach 80. oszacowano, że pojemność środowiskowa Polski, jeśli chodzi o bobra europejskiego, wynosi ok. 30 tys. osobników. Według danych GUS w Polsce jest 149,9 tys. bobrów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock