- Jestem z zawodu nauczycielem historii. I trudno, żebym dziś nie powiedział kilku zasadniczych słów dotyczących sytuacji, bo ona jest sytuacją historyczną, w jakiej znaleźliśmy się my wszyscy - mówił na Krajowym Zjeździe Delegatów Związku Nauczycielstwa Polskiego Donald Tusk. Premier ocenił, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę i "zbliża się nieznane".
Podczas 43. Krajowego Zjazdu Delegatów Związku Nauczycielstwa Polskiego premier Donald Tusk mówił głównie o sytuacji nauczycieli, między innymi o trudnościach, z jakimi borykają się pedagodzy.
Szef rządu akcentował, że wpływ szkoły na nasze społeczeństwo jest w obecnych realiach szczególnie ważny. - Jestem z zawodu nauczycielem historii. I trudno, żebym dziś nie powiedział kilku zasadniczych słów dotyczących sytuacji, bo ona jest sytuacją historyczną, w jakiej znaleźliśmy się my wszyscy. Wy, wasi uczniowie, ich rodzice, Polska, Europa - mówił.
Zwracał przy tym uwagę, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę. - Wszyscy to wiemy. Czujemy, że zbliża się, ale zbliża się nieznane. Nikt z nas nie zna końca tego konfliktu, wiemy jednak, że nabiera on bardzo dramatycznych w tej chwili wymiarów. Wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu godzin pokazują, że to zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeżeli chodzi o konflikt globalny - ocenił premier.
Podkreślił przy tym wagę codziennej pracy nauczycieli. - Nie ma drugiego takiego miejsca, jak szkoła, gdzie możemy przygotować młodych ludzi do odporności na takie zdarzenia historyczne i to w najróżniejszych wymiarach - stwierdził.
Tusk zaznaczył, że bezpieczne, silne i odporne narody to te, które dysponują przewagą technologiczną, intelektualną, kreatywności. Dodał, że bez edukacji nie ma bezpieczeństwa państwa. - To od jakości nauczania, od tego, co dzieje się na co dzień w polskiej szkole zależy to, czy my za 5, 10 lat będziemy bezpieczni - podkreślił.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak