- Poniedziałkowe orzeczenie rzeszowskiego sądu apelacyjnego to sukces dyrektora zakładu karnego - ocenił w rozmowie z tvn24.pl mec. Dariusz Pluta. Sąd zdecydował, że Mariusz T. nie zostanie objęty tymczasową izolacją, zastosował jednak wobec niego inne środki prewencyjne, w tym zakaz opuszczania mieszkania w godzinach 22-7. W opinii mec. Piotra Schramma taka decyzja jest "pozaprawna", bowiem w pierwotnym wniosku dyrektor zakładu karnego nie domagał się takich środków.
6 lutego sąd okręgowy w Rzeszowie uznał, że tymczasowa izolacja Mariusza T. nie jest konieczna. Zadecydował jednocześnie o objęciu mężczyzny działaniami operacyjno - rozpoznawczymi i wydał zakaz opuszczania przez T. kraju.
Dyrektor rzeszowskiego zakładu karnego, który był autorem wniosku o "zabezpieczenie roszczenia", czyli tymczasową izolację T., złożył zażalenie na tę decyzję.
W poniedziałek sąd apelacyjny w Rzeszowie odrzucił większość zażalenia dyrektora, zdecydował jednak o zastosowaniu wobec T. innych środków prewencyjnych. Mężczyzna nie będzie mógł wyjeżdżać z kraju, nie może też opuszczać mieszkania w godzinach 22-7, dodatkowo musi z godzinnym wyprzedzeniem informować policję, że zamiesza opuścić swoje miejsce zamieszkania.
Precedensowa decyzja?
Decyzja o tym, że Mariusz T. nie będzie mógł opuszczać mieszkania w godzinach nocnych może być uznana za precedens w procedurze cywilnej - oznacza ona częściowe pozbawienie mężczyzny wolności. O komentarz poprosiliśmy prawników.
Jak wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl mec. Dariusz Pluta to precedens. - Nie zdarzało się wcześniej, żeby procedura zabezpieczenia roszczenia była tak szeroko stosowana w trybie cywilnym - wyjaśnił mecenas.
Mecenas Pluta zaznaczył, że w jego opinii możliwe było zabezpieczenie roszczenia, o które wnioskował dyrektor rzeszowskiego zakładu karnego, czyli objęcie T. tymczasową izolacją, jeśli rzeczywiście opinie biegłych wskazywały, że po wyjściu na wolność mężczyzna będzie stwarzać zagrożenie.
- W takim przypadku, takie połowiczne pozbawienie wolności nie razi - ocenił Pluta. - Poniedziałkowe orzeczenie rzeszowskiego sądu apelacyjnego to sukces dyrektora zakładu karnego - dodał.
W pierwotnym wniosku jedynie izolacja
W ocenie mec. Piotra Schramma poniedziałkowe orzeczenie sądu apelacyjnego jest "pozaprawne". Schramm zwrócił uwagę, że w pierwotnym wniosku dyrektor zakładu karnego nie domagał się orzeczenia zakazu opuszczania kraju, zakazu opuszczania miejsca pobytu w godzinach nocnych czy nakazu informowania o zamiarze opuszczenia miejsca pobytu.
- Skoro w czasie, kiedy orzekał w przedmiocie wniosku sąd okręgowy w Rzeszowie (6 lutego - red.) nie było wniosku dyrekcji zakładu karnego w przedmiocie innym niż izolacja na czas postępowania, sąd nie miał prawa orzec o środkach zabezpieczających, takich jak dozór policji czy zakaz opuszczania kraju - ocenił mecenas.
Zdaniem Schramma sąd apelacyjny nie miał jedna z kolei prawa orzec obowiązków, które nałożył na Mariusza T. w poniedziałek, bo "zostały one dodane do wniosku dyrekcji zakładu karnego dopiero na etapie postępowania zażaleniowego przed sądem apelacyjnym".
Orzeczenie "słusznościowe", ale "pozaprawne"
W ocenie mec. Schramma, takim orzeczeniem sąd "pozbawił pełnomocnika pana Mariusza T. instancji odwoławczej od tych nowych orzeczonych w poniedziałek, choć podobnych (do tych orzeczonych 6 lutego - red.) środków, co stanowi naruszenie Konstytucji RP". - Dzisiejsze orzeczenie sądu apelacyjnego jest "słusznościowe", ale niestety "pozaprawne" - dodał adwokat.
Mariusz T. to pedofil skazany na karę śmierci za zabójstwo czterech chłopców. Na mocy amnestii wyrok został zamieniony na 25 lat więzienia. 11 lutego T. zakończył odbywanie kary w rzeszowskim zakładzie karnym i wyszedł na wolność.
Przed sądem okręgowym w Rzeszowie toczy się postępowanie o uznanie mężczyzny za osobę niebezpieczną. Jeśli sąd przychyli się do takiej oceny, T. może trafić do zamkniętego ośrodka terapeutycznego. Kolejna rozprawa odbędzie się 3 marca.
Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24.pl