- Demokracja stopniowo wkracza do sfery prywatnej, zdominowanej dotąd przez patriarchalną tradycję. I to właśnie budzi lęk konserwatystów - przekonywała Agnieszka Graff w dyskusji na temat gender podczas rozpoczętego w piątek Kongresu Kobiet.
Wiceprezes Kongresu Kobiet prof. Małgorzata Fuszara wyjaśniła, że pojęcie gender oznacza płeć społeczno-kulturową, czyli "to wszystko, co społeczeństwa budują na temat kobiet i mężczyzn". Podkreśliła, że pierwsze badania antropologiczne dotyczące różnic w postrzeganiu płci były prowadzone już w latach 30. XX wieku m.in. przez Margaret Mead. - W naukach, zwłaszcza w psychologii społecznej, mówi się, że, kiedy wymieniamy pewien termin - matka, kobieta, mężczyzna, ojciec - otwiera nam się w głowie cała seria znaczeń, które przypisujemy z racji tego, że wychowujemy się w pewnej kulturze i natychmiast rozumiemy znacznie więcej niż wynika to tylko z biologii. Gender opisuje właśnie to "znacznie więcej", to, co poza biologią kształtuje kultura i społeczeństwo - powiedziała.
"Gender pozwala wybrać swoją rolę"
Socjolog z UW Karolina Wigura tłumaczyła z kolei, iż gender prowadzi do tego, że każdy może wybrać swoją rolę, "a nie jest zamknięty w sferze domowej, ponieważ jest kobietą, albo korzysta z uprawnień w sferze publicznej, ponieważ jest mężczyzną". Pisarka Agnieszka Graff oceniła, że trwająca od niemal roku "prawicowa wojna z gender" ma wytworzyć aurę grozy wokół takich wartości jak wolność i równość w sferze publicznej i domowej. - Mamy do czynienia z reakcją na wielką zmianę kulturową, która się w naszej cywilizacji toczy od ponad stu lat. (...) Demokracja stopniowo wkracza do sfery prywatnej, zdominowanej dotąd przez patriarchalną tradycję. I to właśnie budzi lęk konserwatystów. Oni uważają, że w sferze prywatnej demokracji ma nie być. Pogodzili się już jakoś z demokracją w sferze publicznej, ale w domu ma rządzić głowa rodziny - powiedziała.
"Genderowa lekcja polskiego"
Jeden z paneli Kongresu poświęcony był „genderowej lekcji polskiego”. W tej części dyskutowano o komunikacji wolnej od stereotypów, dyskryminacji i agresji. Liliana Religa, absolwentka tłumaczeń specjalistycznych Uniwersytetu Warszawskiego i Gender Mainstreaming IBL PAN, autorka prac dyplomowych i artykułów o feminizacji języka, podkreślała, że stereotypy dotyczące roli kobiet i mężczyzn są widoczne w języku i treściach podręczników szkolnych. Jak mówiła, powinna nastąpić feminizacja języka m.in. poprzez wprowadzenie żeńskich końcówek nazw zawodów, np. naukowczyni, socjolożka. Ewa Rutkowska, współautorka m.in. poradnika dla nauczycieli i nauczycielek „Równa szkoła – edukacja wolna od dyskryminacji”, a także „Równościowego przedszkola”, zwróciła uwagę, że seksistowska komunikacja w szkole przejawia się także w tym, iż wszystkie wewnętrzne dokumenty szkoły stosują męską formę i mówią o uczniu i nauczycielu, a nie o uczennicy i nauczycielce. Jej zdaniem w podręcznikach można nadal znaleźć bardzo wiele stereotypów, np. wciąż pokazuje się mamę w kuchni usługującą pozostałym członkom rodziny.
Autor: kło//rzw/kwoj / Źródło: PAP