Policja w całym kraju otrzymuje zgłoszenia o łamaniu ciszy wyborczej. W Radomiu 14-latka pozrywała plakaty wyborcze kandydatów. Prezenter jednej ze śląskich rozgłośni radiowych miał namawiać do głosowania na pewien komitet. Kilka incydentów zarejestrowano też na Opolszczyźnie i w woj. łódzkim.
20 minut po północy policjanci dostali zgłoszenie z miejscowości Domaszowice w podkieleckiej gminie Masłów. - Na ogrodzeniu jednej z posesji mężczyzna, który startuje w wyborach wraz z dwiema innymi osobami wieszał plakaty swoje i drugiego kandydata - poinformował Grzegorz Dudek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że to jego rodzinna posesja.
Z kolei ok. godz. 1.30, 65-latek w Skarżysku-Kamiennej zrywał plakaty wyborcze. - Mężczyzna najprawdopodobniej będzie odpowiadał za wykroczenie - umyślne usuwanie ogłoszenia wystawionego przez organizację państwową, samorządową lub społeczną - dodał policjant. Kodeks karny przewiduje w tym wypadku areszt lub karę grzywny.
Sprawy będą wyjaśniane przez sąd.
14-latka zrywała plakaty
Do incydentów łamania ciszy wyborczej doszło też na Mazowszu. Chodziło o zrywanie plakatów wyborczych i rozsyłanie agitacyjnych sms-ów - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
14-letnia dziewczyna zdarła wszystkie plakaty, które wisiały na jednym z przystanków autobusowych w Radomiu. Nastolatka podarła na drobne kawałki plakaty różnych kandydatów startujących w wyborach. Policjanci przekazali 14-latkę rodzicom. Teraz - według Kaczmarka - zajmie się nią Sąd Rodzinny i dla Nieletnich
W nocy z piątku na sobotę plakaty wyborcze zrywano też w Żelechowie (pow. garwoliński) Kaczmarek powiedział, że obecnie policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia i szuka sprawców.
Trzeci przypadek łamania ciszy wyborczej odnotowano w Błędowie (pow. grójecki). - Jeden z kandydatów na wójta tej gminy poinformował policję, że jego kontrkandydat w wyborach w trakcie ciszy wyborczej rozsyła sms-y nakłaniające do oddania na niego głosu w wyborach - powiedział Kaczmarek.
Rzecznik poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. - Chodzi o naruszenie art. 27e ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta - wyjaśnił Kaczmarek.
Woził ulotki wyborcze
Informacje o naruszeniu ciszy wyborczej otrzymała też policja w Namysłowie, Korfantowie i Nysie w woj. opolskim - poinformował rzecznik tamtejszej policji, nadkom. Maciej Milewski.
W Namysłowie jedna z mieszkanek miasta zauważyła rano pod swoimi drzwiami ulotki wyborcze, których wieczorem nie było, w Korfantowie po mieście jeździł samochód z materiałami wyborczymi jednego z kandydatów. - Taką informację przekazał policji inny kandydat - relacjonował Milewski.
W Nysie jeden z kandydatów poinformował policję, że ktoś zerwał i przeniósł w inne miejsce jego baner wyborczy. - Kandydat ustawił baner z powrotem na miejsce, czym mógł złamać ciszę wyborczą. Badamy, czy jego działanie wyczerpuje znamiona tego wykroczenia - zaznaczył Milewski.
Agitacja w radio
Kilka zgłoszeń o przypadkach złamania ciszy wyborczej otrzymała również policja na Śląsku - podał nadkomisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.
Prezenter jednej ze śląskich rozgłośni radiowych miał rano namawiać do udziału w wyborach, a później zniechęcać do głosowania na listę pewnego komitetu. W Siemianowicach Śląskich rozdawano bezpłatne gazety ze zdjęciem osoby, ubiegającej się o wybór do rady miasta.
W innym punkcie tego miasta zgłoszonwysyo, że ktoś prawdopodobnie już w sobotę wrzucił ulotki do skrzynek mieszkańców. W Świętochłowicach właściciel garażu poinformował, że ktoś rozwiesił na nim ulotki promujące kandydata na prezydenta tego miasta i na radnych. - Wszystkie te zgłoszenia zostaną sprawdzone, przekażemy je też komisarzowi wyborczemu" - powiedział Jończyk.
O domniemanym naruszeniu ciszy wyborczej przez portal internetowy informował też policję i media mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Na stronie znajdują się bowiem wyniki sondy przedwyborczej na temat tego, kto wygra wybory prezydenckie w mieście. Znajduje się tam jednak również adnotacja, że na czas ciszy wyborczej tematy związane z wyborami zostają zamknięte.
Riksza z plakatem wyborczym
Kilka naruszeń ciszy wyborczej odnotowano też w Łódzkiem - poinformowała Joanna Kącka z łódzkiej policji. Do naruszenia ciszy doszło w Zgierzu, gdzie zauważono, że naklejane są plakaty jednego z kandydatów na radnego. Ustalono numery rejestracyjne samochodu, którym mężczyzna podróżował.
W Sieradzu ulicami miasta jeździł samochód z naklejonym plakatem jednego z kandydatów na prezydenta. Z kolei w Bełchatowie, zrywano plakaty konkurenta i naklejano nowe.
Jak powiedziała Kącka, także w Łodzi naruszono ciszę wyborczą. Ulicą Piotrkowską jeździła riksza, z plakatem wyborczym.
Grzywny za łamanie ciszy
W czasie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na rzecz kandydatów, ani podawać do wiadomości publicznej wyników sondaży wyborczych. Zabronione jest m.in: organizowanie pochodów, manifestacji, rozdawanie ulotek, rozwieszanie plakatów, zachęcanie do głosowania na poszczególnych kandydatów.
Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Większa kara grozi osobie, która podczas trwania ciszy wyborczej opublikuje wyniki sondaży wyborczych; grzywna finansowa w tym przypadku może wynieść od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Gdy wyborca zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien poinformować o tym policję lub prokuraturę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24