"Powoływanie żołnierzy rezerwy na szkolenia to naturalne działanie związane z utrzymywaniem ich gotowości bojowej" - przypomina Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji. Jak podkreślono, na ćwiczenia powoływane są osoby będące częścią pasywnej rezerwy, zwłaszcza te z przydziałami mobilizacyjnymi.
Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji (CWCR) to instytucja wojskowa odpowiedzialna m.in. za rekrutację do wojska, wzywanie żołnierzy na ćwiczenia, a w razie potrzeby proces mobilizacji.
W poniedziałkowym komunikacie Centrum podkreślono, że "powoływanie żołnierzy rezerwy na szkolenia to naturalne działanie związane z utrzymywaniem ich gotowości bojowej". Obowiązek rezerwistów wzięcia udziału w ćwiczeniach wynika z ustawy o obronie Ojczyzny. Mogą oni być powoływani na ćwiczenia jednodniowe, krótkotrwałe - do 30 dni, długotrwałe - trwające nieprzerwanie do 90 dni oraz rotacyjne trwające łącznie do 30 dni z przerwami w ramach jednego roku.
CWCR zaznacza, że na ćwiczenia powoływane są osoby z pasywnej rezerwy, które mają uregulowany stosunek do służby wojskowej, nie pełnią innego rodzaju służby wojskowej, nie podlegają militaryzacji oraz nie ukończyły 55. roku życia, a w przypadku osób posiadających stopień oficerski lub podoficerski - 63. roku życia.
Czytaj również: "Zapukało do mnie wojsko". Co wiemy o kartach powołań
Chodzi przede wszystkim o osoby, które w przeszłości miały już kontakt z wojskiem, np. w ramach obecnie zawieszonej obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej, a zatem złożyli już przysięgę wojskową i mają przydziały mobilizacyjne do konkretnych jednostek.
Limit osób, które mogą zostać wezwane w obecnym roku na ćwiczenia, wynosi wedle rozporządzenia rządu 200 tysięcy osób. Jak podkreśliła rzeczniczka CWCR mjr Renata Mycio, to podobny poziom jak w poprzednich latach. Limit osób, które w danym roku mogą zostać powołane na ćwiczenia, jest co roku ustalany w rozporządzeniu, jednakże, jak podkreślało w przeszłości MON, wskazanie danego limitu nie oznacza, że bezwzględnie ma on zostać wypełniony.
Jak podkreśliła mjr Mycio, powołania rezerwistów są konieczne m.in. ze względu na trwającą modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP. Chodzi o to, by osoby często przeszkolone wiele lat temu np. na poradzieckim sprzęcie nauczyły się obsługi nowego sprzętu, który w międzyczasie wszedł na wyposażenie wojska.
Wezwanym przysługuje uposażenie
CWCR podkreśla, że za każdy dzień ćwiczeń żołnierz rezerwy otrzymuje uposażenie zasadnicze wypłacane przez jednostkę wojskową, zgodnie z posiadanym stopniem etatowym zajmowanego stanowiska służbowego. Ponadto na czas ćwiczeń wojskowych każdy żołnierz rezerwy otrzyma umundurowanie i wyposażenie wojskowe oraz bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie i opiekę medyczną. Pracownikom wezwanym na ćwiczenia na cały czas ich trwania przysługuje bezpłatny urlop.
Za każdy dzień na ćwiczeniach żołnierz otrzymuje uposażenie dostosowane do swojego stopnia i stanowiska służbowego - np. szeregowy otrzyma 141 zł dniówki, kapral 161 zł, sierżant 176 zł, porucznik 221 zł, pułkownik 331 zł, a generał dywizji 451 zł. Na mocy przepisów to uposażenie jest zwolnione z opodatkowania.
"Ponadto, żołnierzowi odbywającemu ćwiczenia wojskowe przysługuje na podstawie przepisu art. 312 ust. 2 oraz 10 ustawy o obronie Ojczyzny rekompensata utraconego wynagrodzenia w wysokości 1/22 miesięcznego dochodu za każdy dzień ćwiczeń wojskowych (nawet do 756,10 zł dziennie). Rekompensacie podlega różnica pomiędzy otrzymanym uposażeniem a wynagrodzeniem za pracę bądź dochodem z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej lub rolniczej" - podkreślono w komunikacie CWCR.
Świadczenie wypłacane jest na wniosek żołnierza przez dowódcę jednostki wojskowej w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku. Wniosek o ustalenie i wypłatę świadczenia rekompensującego należy złożyć w ciągu 3 miesięcy od zakończenia ćwiczeń.
Niektórzy z powołanych na ćwiczenia informują o tym np. w mediach społecznościowych, nierzadko wzbudzając kontrowersje czy domysły na temat skali powołań czy wręcz rzekomej mobilizacji. Mjr Mycio podkreśliła, że tego typu zmanipulowane treści mogą być wykorzystywane w ramach różnych działań dezinformacyjnych w sieci.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/PAP