Wojska nadal w okopach i nadal trwa wymiana ognia - tak wygląda rozejm na Ukrainie. Pojawiły się głosy, że Polska powinna wspomóc militarnie wschodniego sąsiada.
- Warunkiem wycofania z linii walk ciężkiego uzbrojenia jest wypełnienie punktu pierwszego mińskich porozumień, czyli wstrzymanie ognia. 112 ostrzałów w ciągu doby nie jest wstrzymaniem ognia - mówił ostatnio Andrij Łysenko z Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
W ciągu ostatniej doby w walkach w okolicy Debalcewego zginęło pięciu ukraińskich żołnierzy, a kolejnych 25 zostało rannych. Obie strony od kilkudziesięciu godzin oskarżają się o łamanie rozejmu.
"Rozejm będzie gnić"
- Ten rozejm będzie gnić. W najbliższym czasie nasilać się będą rozmaite akty agresji ze strony separatystów - uważa były szef MON Janusz Onyszkiewicz. Czy Polska i inne kraje Zachodu powinny wspomóc Ukrainę militarnie?
Z sondażu "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że tylko 22 proc. Polaków popiera sprzedaż broni wschodniemu sąsiadowi, a aż 65 proc. jest na "nie". - Rosjanie w miejsce zniszczonych czołgów dostarczą następne, tyle że więcej. Dostarczenie broni śmiercionośnej tego konfliktu nie rozwiąże - uważa Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej.
Rząd również spokojnie podchodzi do dozbrajania Ukrainy. Oczywiście sprzedaż broni jest możliwa, ale najlepiej w porozumieniu z innymi krajami Unii. Na razie wysyłane jest wsparcie humanitarne.
Autor: iwan/kka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24