Wniosek o przeprowadzenie kontroli, między innymi w podlaskiej policji, w związku z wizytami wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego wysłała do Najwyższej Izby Kontroli posłanka Bożena Kamińska (PO). Zapowiedziała również zawiadomienie do prokuratury i wniosek o postępowanie dyscyplinarne w sprawie komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku.
Bożena Kamińska w piśmie do NIK-u zwróciła się o przeprowadzenie kontroli w związku z decyzjami, poleceniami i czynnościami wydawanymi przez kierownictwo policji.
Posłanka wniosła o przeprowadzenie "kontroli doraźnej i sprawdzenie pod względem legalności, celowości, gospodarności i rzetelności działań Podlaskiej Policji, w szczególności Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku (…) w zakresie decyzji i poleceń wydawanych przez kierownictwo Policji w związku z wizytami Sekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego na terenie działania poszczególnych Komend Policji".
Łącznie 10 komend policji
Kamińska zwróciła się również do NIK o kontrolę w zakresie "czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy Policji w związku z wizytami Sekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego na terenie działania poszczególnych Komend Policji".
W piśmie skierowanym do Najwyższej Izby Kontroli posłanka PO wymieniła łącznie 10 komend policji - miejskie, powiatowe oraz jedną wojewódzką - właśnie w Białymstoku.
"Konkurs na anonimy"
Kamińska zapowiedziała też złożenie zawiadomienia do prokuratury. Przestępstwo w jej ocenie miałoby dotyczyć przekroczenia uprawnień przez komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. To reakcja na wypowiedź nadinspektora Daniela Kołnierowicza o "konkursie na anonim".
- Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, to może ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, o podróżach służbowych, o dotychczasowej działalności - podkreślał nadinspektor Kołnierowicz w rozmowie na antenie Radia 5.
Kamińska: NIK może zlecić kontrolę regionalnym placówkom
Bożena Kamińska mówiła w rozmowie z TVN24, że "ma świadomość tego, że praca w NIK jest pracą planowaną". Jak tłumaczyła, "NIK swoje kontrole realizuje tak, jak my składamy również plan pracy o kontrolę NIK-owskie w poszczególnych komisjach sejmowych".
- Występuję o kontrolę doraźną i w tej sytuacji prezes NIK-u czy jego wiceprezesi mogą tę kontrolę doraźną zlecić regionalnym placówkom - wskazywała.
- W związku z tym, że to będzie tryb doraźny, który nie przewidywał żadnego planu kontrolnego, mam taką nadzieję, że na przestrzeni 30 dni prezes NIK-u do tego wniosku się ustosunkuje - zaznaczyła Kamińska.
"Wygląda kuriozalnie, że kontrolowany wysyła na siebie kontrolę"
Kamińska odniosła się także do kontroli przeprowadzonej już wcześniej w podlaskiej policji. Podkreśliła, że to dobrze, że reakcja komendanta głównego policji w tej sprawie była szybka.
W jej opinii jednak "trochę to wygląda kuriozalnie, że kontrolowany wysyła na siebie kontrolę".
- Jednak ta kontrola - pomimo że jest z własnego środowiska - jest kontrolą, która pokazuje, że są uchybienia - mówiła posłanka Platformy. Wskazała, że "to była nadgorliwość w wielu przypadkach zwierzchników czy również osób odpowiedzialnych w komendach".
- Jest też sytuacja tego typu, że ten protokół pokontrolny - nie wiedząc, dlaczego - jest protokołem utajnionym - zwróciła uwagę Kamiński i jak dodała, będzie występowała z wnioskiem do komendanta głównego policji o "możliwość zapoznania się z tym protokołem".
Podkreśliła, że "posiada takie uprawnienia jako poseł, żeby zapoznać się z dokumentami niejawnymi". Zdaniem Kamińskiej "jeżeli coś utajniamy, to znaczy, że coś jest na rzeczy".
Autor: mjz, akr / Źródło: tvn24