W środę przed południem premier Donald Tusk będzie rozmawiał z lekarzami o nowej ustawie refundacyjnej, której się ostro sprzeciwiają. Medycy zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do zmian w przepisach, będą dalej protestować i odsyłać pacjentów z pieczątką na recepcie "Refundacja leku do decyzji NFZ".
Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Krzysztof Radkiewicz poinformował, że w spotkaniu z szefem rządu mają uczestniczyć m.in. przedstawiciele PZ, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz portalu Konsylium24.
Lekarze skupieni w tych organizacjach już wcześniej domagali się rozmów z premierem w sprawie fatalnych - ich zdaniem - przepisów refundacyjnych.
Na środę po południu zaplanowano z kolei spotkanie przedstawicieli Naczelnej Rady Lekarskiej z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. NRL - podobnie, jak pozostałe związki medyków - kategorycznie domaga się zmiany zasad wypisywania recept.
Protestują, chorzy płacą więcej
Od początku roku lekarze z OZZL i PZ - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ".
W najbliższych dniach także NRL ma podjąć decyzję w sprawie protestu pieczątkowego. Uzależnia ją m.in. od środowych rozmów w resorcie zdrowia.
Także lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego zapowiadają, że jeśli rząd nie zadeklaruje w środę zmian w ustawie refundacyjnej, nie przerwą swojego protestu i dalej będą odsyłać pacjentów z pieczątką na recepcie "Refundacja leku do decyzji NFZ"
Z powodu tzw. protestu pieczątkowego część pacjentów ma problem z kupnem leków. Mimo, że przysługują im zniżki musi płacić za więcej - nawet 100 procent wartości leku.
Tylko do wtorkowego wieczoru do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło ponad 500 skarg w związku z problemami przy realizacji recept.
Źródło: PAP, tvn24.pl