- Polska demokracja nie jest totalnie zagrożona, ale zawsze można coś poprawić - komentuje dzisiejszą wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego poseł PiS Paweł Poncyljusz. Jak mówił w "Faktach po Faktach", pomysł cotygodniowych pytań opozycji do premiera jest dobry, ponieważ pozwoli przenieść część dyskusji nt. państwa z mediów do Sejmu.
Nie straszyć dzieci
- Zawsze możemy sobie życzyć większej demokracji - stwierdził Poncyljusz. Jak podkreślał, teza o zagrożeniu demokracji jest raczej chwytem retorycznym niż taką rzeczą, żeby "straszyć tym dzieci po dobranocce". - Słowo jest generalnie orężem polityka. I nie tylko Jarosław Kaczyński mówi takie ostre rzeczy i stawia je w takim wymiarze zero-jedynkowym - oceniał.
- Polska demokracja nie jest totalnie zagrożona, ale zawsze można coś poprawić - zaznaczył. Poncyljusz przypomniał, że w House of Commons są takie godziny pytań do ministrów konstytucyjnych i premiera. W jego ocenie w Polsce przydałoby się podobne rozwiązanie. Poseł PiS skarżył się, że posłowie opozycji często więcej dowiadują się o pracach rządu z programów informacyjnych niż z Sejmu.
Poncyljusz zaznaczył, że z tyłu wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego jest teza, że debata publiczna toczy się bardziej w mediach niż w Sejmie. W jego ocenie pomysł regularnych pytań do premiera w Sejmie mógłby zmienić te proporcje.
Tusk nakrył Palikota dopalaczami
Zapytany o sobotni kongres Stowarzyszenia Poparcia Ruchu Janusza Palikota, stwierdził: - Janusza Palikota Tusk przykrył dopalaczami. W ocenie Poncyljusza na polskiej scenie politycznej jest dwóch polityków, którzy w perfekcyjny sposób potrafią "przykryć starą informacją nową" - Janusz Palikot i Donald Tusk. W ten weekend rządowa akcja przeciwko dopalaczom przyćmiła sobotnie wystąpienie posła PO w Sali Kongresowej.
Oceniając sam kongres zwrócił uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze Palikot wygłosił na nim liberalne tezy, których nie mógł zrealizować w PO. Znaczy to, że Platforma wcale nie jest tak liberalna, jak się przedstawia.
Po drugie - zwracał uwagę Poncyljusz - Palikot skoncentrował się przede wszystkim na sprawach światopoglądowych. Zyskał tym sobie z pewnością przychylność i sympatię wielu osób, ale nie wiadomo, czy byłby one skłonne oddać głos na jego partię. - Zastanawiam się ilu uczestników tego kongresu to byli ludzie, którzy przyszli pogapić się na coś nowego, a ile z nich przyjechało z przekonaniem, że chce się w to zaangażować - mówił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24