Po informacjach, że nożownik odpowiedzialny za zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza "miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej", Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało oświadczenie, w którym zaapelowało, by "nie kojarzyć tragedii w Gdańsku z osobami z zaburzeniami psychicznymi".
W poniedziałek wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński informował, że Stefan W. ma problemy psychiczne. Nazwał sprawcę ataku na Pawła Adamowicza "szaleńcem". - Z tego, co poinformował mnie dzisiaj komendant wojewódzki policji w Gdańsku wynika, że także miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej - powiedział Zieliński.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany w niedzielę przez 27-letniego Stefana W. na scenie WOŚP podczas "Światełka do Nieba". Na miejscu był reanimowany, a w szpitalu przeszedł kilkugodzinną operację. Jego stan był bardzo ciężki. W poniedziałek zmarł. Miał 53 lata. Prezydentem Gdańska był od 20 lat.
Sprzeciw wobec "utożsamiania przemocy i zbrodni z zaburzeniami psychicznymi"
W związku z informacjami na temat choroby psychicznej aresztowanego Stefana W. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne zaapelowało, by "nie kojarzyć tragedii w Gdańsku z osobami z zaburzeniami psychicznymi".
"W obliczu tej tragedii PTP zdecydowanym głosem sprzeciwia się jakimkolwiek formom przemocy i solidaryzuje się z osobami pogrążonymi w żałobie. Na naszej drodze zawodowej wielokrotnie spotykamy się z ludzkim cierpieniem i tragedią, w których zawsze staramy się nieść pomoc i współczucie osobom nimi dotkniętym" - czytamy w wydanym we wtorek oświadczeniu.
Członkowie towarzystwa zaapelowali, aby "nie poszukiwać łatwych rozwiązań szoku wzbudzonego tą tragedią w kojarzeniu jej z osobami z zaburzeniami psychicznymi".
"Agresja, nienawiść czy chęć odwetu nie znają podziału na chorych i zdrowych i są znane wielu osobom. Występujemy przeciwko próbom utożsamiania przemocy i zbrodni z zaburzeniami psychicznymi. Wszelkie tego rodzaju próby służą wyłącznie znalezieniu prostych rozwiązań problemów, z którymi trudno nam sobie poradzić w naszych myślach i emocjach. Powinniśmy być tego świadomi" - podkreśliło Polskie Towarzystwo Psychiatryczne.
Wskazało, że "tego rodzaju utożsamienia są krzywdzące dla osób z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego i mogą się przyczyniać do stygmatyzacji naszych pacjentów i utrwalać w świadomości społecznej krzywdzący i nieprawdziwy obraz zaburzeń psychicznych".
Autor: ads, asty//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24