Interesem Polski i innych krajów bałtyckich jest zabieganie o sojuszniczą obecność - powiedział w TVN24 gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. Podkreślił, że Polska musi wzmocnić swój potencjał obronny i mimo że - jak mówił - na razie nic nam nie grozi, to powinniśmy być przygotowani na czarny scenariusz. Dodał, że zapowiedź umieszczenia dodatkowych sił NATO w Polsce będzie wymagała od nas odpowiedniego przygotowania m.in. baz logistycznych, lotnisk.
Brytyjski premier David Cameron zasygnalizował w piątek na szczycie NATO w walijskim Newport, że dowództwo sił natychmiastowego reagowania, które powołał Sojusz, ma być w Polsce.
Gen. Mieczysław Bieniek komentował na antenie TVN24, że byłaby to część sił o najwyższym stopniu gotowości bojowej, która byłaby w stanie wciągu 3 do 5 dni znaleźć się w rejonie danego konfliktu.
- To byłyby siły ok. 4 tys. żołnierzy: wojska lądowe, powietrzne, marynarka wojenna i siły specjalne - wyliczał.
Ekspert zaznaczył, że Polska musiałaby przygotować m.in. bazy logistyczne, materiałowe, stacje paliw, lotniska, bazy morskie. - To wszystko musimy wprowadzić na najwyższy stopień - podkreślał gość TVN24. Dodał, że będzie to wymagało treningów i szkoleń.
Przygotowani na czarne scenariusze
Gen. Bieniek zaznaczył, że interesem Polski oraz innych krajów bałtyckich jest zabieganie o obecność NATO w naszym regionie.
Zdaniem eksperta "sytuacja, która wytworzyła się u naszych granic, jest bezprecedensowa, ale Polska jest bezpieczna".
- Wojny, takiej totalnej, na razie nie przewidujemy, niemniej jednak musimy być bardzo czujni, gotowi i przygotowani na czarne scenariusze - zaznaczył. - Musimy wzmocnić swój potencjał obronny i to czynimy - dodał.
Gen. Bieniek tłumaczył, że stan ukraińskiej armii jest słaby. Wszystko dlatego - wyjaśnił - że przez ostatnie 7 lat Ukraina eksportowała dużą ilość broni, ale nie zakupiła nic dla siebie.
"Demilitaryzacja poszła nieco za daleko"
Gość TVN24 krytykował też zmniejszenie w ostatnich latach wydatków na obronność przez niektóre państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Niektóre kraje przeznaczały 0,8 proc. PKB. To jest niedopuszczalne - mówił. - Demilitaryzacja Europy poszła nieco za daleko - ocenił. Wskazał też, że niektóre kategorie polskiego uzbrojenia, "wymagają natychmiastowego polepszenia". Wymienił m.in. obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. - Musimy zwiększyć mobilność naszych sił, co robimy m.in. poprzez zakupy śmigłowców - powiedział.
- To wszystko są zdolności, które będą służyły naszemu krajowi, ale także NATO. My nie tylko jesteśmy wiarygodnym członkiem Sojuszu, który chciałby, żeby nas ktoś bronił, ale również jesteśmy gotowi do obrony innych - stwierdził.
Dodał, że Rosja jest częścią globalnego systemu ekonomicznego i nie można jej ignorować. - Niemniej jednak można wymusić (na niej) cywilizowane zachowania - podkreślił.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24