Kilka miesięcy temu 31-letnia Agata z Warszawy zobaczyła w reportażu "Superwizjera" ukraińskiego żołnierza Kolię. - Bardzo mi się spodobał, jest bardzo przystojny. Zaryzykowałam, zaprosiłam go do znajomych i napisałam krótką wiadomość. Odpisał i tak się cała nasza historia zaczęła - opowiadała. Historia ta zakończyła się ślubem w Kijowie. Fragment reportażu "Superwizjera".
"Superwizjer" niemal od początku wojny w Ukrainie śledzi działania oddziału Wowy. Michał Przedlacki w cyklu reportaży pokazał zarówno działania na froncie, jak i zwykłe życie żołnierzy - Wowy, Iryny i Kolii.
Po emisji jednego z pierwszych reportaży 31-letnia Polka - Agata z Warszawy, nawiązała kontakt z Kolią. - Pierwszy raz jak zobaczyłam go w telewizji, bardzo mi się spodobał, jest bardzo przystojny. Zaryzykowałam, zaprosiłam go do znajomych i napisałam krótką wiadomość. Odpisał i tak się cała nasza historia zaczęła - mówiła.
Po pięciu dniach znajomości Kolia oświadczył się Agacie. Ta zgodziła się - nie bacząc na niebezpieczeństwo wojny - i zaczęła przygotowania do ślubu oraz wyjazdu do Kijowa. W stolicy czekał na nią Kolia z bukietem kwiatów. - To była eksplozja szczęścia, nie przejmowaliśmy się nikim, kto był wokół nas - wspominała Agata.
Plany młodej pary pokrzyżowała wojenna rzeczywistość. Urzędnicy nie wydali zgody na ślub w pierwszym terminie, ponieważ Agata musiała być sprawdzona przez ukraiński kontrwywiad. Po miesiącu wróciła do Kijowa. Tym razem, żeby bez przeszkód wyjść za Kolię. Została żoną żołnierza, który za chwilę znowu trafi na pierwsza linię frontu.
Źródło: Superwizjer
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer