Policjanci w trakcie środowej interwencji znaleźli w samochodzie 23-latka marihuanę. Pan Michał zapewniał, że jest to medyczna marihuana i że ma on na nią wszelkie pozwolenia. Mimo to funkcjonariusze przeszukali także jego mieszkanie. W piątek policja poinformowała, iż "wstępna ekspertyza wykazała jednoznacznie, że nie jest to lekarstwo". Pełnomocnik pana Michała zapowiedział, że będą domagali się "sądowej weryfikacji" prawidłowości działań policji.
U pana Michała rok temu zdiagnozowano zaburzenia lękowo-depresyjne. Po nieudanych próbach leczenia antydepresantami, pięć miesięcy temu dostał pierwszą receptę na leczniczą marihuanę.
"Policjanci byli święcie przekonani, że to jest na pewno nielegalna marihuana"
Posiadanie marihuany ściągnęło w środę na pana Michała kłopoty z policją. - Samochód policji kryminalnej zajechał mi drogę i zaczęło się przeszukanie - opowiadał reporterce programu "Polska i Świat" TVN24.
- Powiedzieli, że wjechałem pod zakaz i to jest powód zatrzymania. Od razu przy przeszukaniu auta powiedziałem, że posiadam przy sobie medyczną marihuanę i że posiadam wszelkie możliwe zaświadczenia – podkreślił. - Oni byli święcie przekonani, że to jest na pewno nielegalna marihuana, że ja kłamię – dodał.
Według relacji 23-latka, w wyniku przeszukania samochodu policjanci znaleźli trzy gramy suszu i narzędzia do zażywania. Mimo wyjaśnień, że stosuje medyczną marihuanę zgodnie z zaleceniem lekarza i że ma na to dowody, kazali mu zaprowadzić się do mieszkania, które też przeszukali.
Jak tłumaczyła oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim asp. Ewelina Wrzesień, "mężczyzna miał to dosyć nietypowo zapakowane, w folię spożywczą". - Jeśli to jest w hermetycznym pudełku, nie budzi zastrzeżeń i wówczas odstępujemy od czynności – zapewniła.
"Nie jest to lekarstwo"
W piątek do sprawy pana Michała odniósł się rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach nadkom. Kamil Tokarski.
- Policjanci zdecydowali się zabezpieczyć ten susz, gdyż na miejscu nie ma fizycznie możliwości stwierdzić, czy dany susz jest substancją zabronioną w prawie, czy jest lekarstwem - wyjaśnił.
Dodał, że "wstępna ekspertyza, którą przeprowadziliśmy wykazała jednoznacznie, że nie jest to lekarstwo, ponieważ procentowy udział substancji psychoaktywnych w tym suszu jest znacznie większy niż jest to dopuszczone jako lekarstwo".
Przekazał, że "mężczyzna został dowieziony do komendy i przesłuchany przez policjantów, a następnie zwolniony". - Nie usłyszał na chwilę obecną żadnych zarzutów. My tę sprawę wyjaśniamy. Dopiero po ostatecznej opinii biegłych z laboratorium będziemy wiedzieli, czy mieliśmy do czynienia z lekarstwem, czy z substancją zabronioną przez prawo - dodał.
"Będziemy domagali się weryfikacji sądowej"
Pełnomocnik pana Michała Stelios Alewras zapowiedział, że wraz ze swoim klientem będą domagali się "sądowej weryfikacji prawidłowości i zasadności czynności (policji) w postaci zatrzymania, przeszukania, a także zatrzymania suszu celem dalszych badań".
- W naszej ocenie to czynności nieuprawnione. Jest to sytuacja niewątpliwie nowa dla polskich organów ścigania. Do tej pory były sytuacje, które kończyły się na okazaniu suszu i dokumentacji medycznej, policjanci nie weryfikowali dalej tożsamości tego suszu - mówił.
Medyczna marihuana w Polsce
Dziewięć miesięcy temu, dzięki nowelizacji przepisów, medyczna marihuana została dopuszczona do sprzedaży w polskich aptekach. Preparat musi zawierać około 19 procent psychoaktywnego THC oraz mniej niż 1 procent CBD.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock