Policja utajniła wyniki badań sondażowych o tym, co Polacy sądzą o jej pracy. - To nie jest informacja publiczna, wyniki służą do celów wewnętrznych - taką odpowiedź z Komendy Głównej Policji otrzymaliśmy na wniosek złożony w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Każdego roku stworzenie takiego raportu kosztuje podatnika kilkaset tysięcy złotych i jeszcze kilka lat temu były one publicznie dostępne.
Szczegółowe badania o tym, co Polacy sądzą swoim bezpieczeństwie oraz o pracy funkcjonariuszy, policyjna centrala zamawia każdego roku już od niemal dwudziestu lat.
- Jestem w szoku, że utajniają te wyniki. Wymyśliliśmy to badanie przed dwiema dekadami nie tylko dla samej policji, ale po to, by dostęp do niego mieli socjolodzy, naukowcy zajmujący się bezpieczeństwem, w końcu dziennikarze i w konsekwencji opinia publiczna - mówi osoba zaangażowana przed laty w ten projekt.
Polskie badanie przestępczości
Pełna nazwa raportu brzmi: "Badanie opinii społecznej na temat poczucia bezpieczeństwa Polaków oraz oceny pracy Policji", w skrócie tytułowany jest "Polskim badaniem przestępczości".
Wykonawcę badania - najczęściej jest to konsorcjum firm specjalizujących się w sondażach - policja wyłania w ramach przetargu.
Jak sprawdziliśmy, od wielu lat w specyfikacji istotnych warunków zamówienia zmieniają się wyłącznie drobne szczegóły. Komenda Główna Policji za każdym razem oczekuje, by badanie przeprowadzono wśród tysiąca mieszkańców każdego z województw oraz dodatkowo na terenie działania Komendy Stołecznej Policji. Łącznie zatem grupa respondentów odpowiadających na pytania ankieterów to 17 tysięcy osób.
Z archiwalnych danych wynika, że przez wiele lat kwota, jaką płaciła policja, oscylowała wokół 200 tysięcy złotych. Na przykład w 2015 roku było to 205 410 zł, w kolejnym o dwa tysiące mniej, aż nagle w 2019 roku cena za badania i raport z nich skoczyła do 430 tysięcy złotych.
Nasz rozmówca z Komendy Głównej Policji mówi: - Od 2016 roku raport jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic. Niewielu, nawet kluczowych oficerów, ma do niego dostęp - mówi.
Jeden z policyjnych związkowców przyznaje: - Przed nami raport też jest chowany. To się zaczęło od pierwszego ministra spraw wewnętrznych mianowanego przez Prawo i Sprawiedliwość, czyli od czasów Mariusza Błaszczaka.
Setki stron szczegółów
Ostatni pełny raport z "Polskich badań przestępczości", który udało nam się odnaleźć na stronach Komendy Głównej Policji, dotyczy danych z 2014 roku i liczy 483 strony. Można z było z niego dowiedzieć m.in, że niemal 70 procent Polaków uznaje skuteczność policji w walce z przestępczością. I że to o ponad 10 punktów procentowych więcej niż pięć lat wcześniej.
- Z raportów opinii publicznej robionych po 2015 roku i nam jest przekazywana niemal jedynie ta informacja. Reszta jest tajemnicą - mówi nam policyjny związkowiec.
Tymczasem jeszcze w ostatnim dostępnym raporcie można znaleźć znacznie więcej informacji - również tych niekorzystnych dla policji.
W dokumencie bardzo dokładnie przedstawione zostały negatywne oceny pracy policji, np. im większe miasto, tym gorzej to wygląda. Z badania wynikało również, w których województwach mieszkańcy najczęściej widują patrole policji. Również lęk przed przestępczością był pokazany szczegółowo: rósł on wraz z wielkością miasta, w którym mieszkał ankietowany, a także wraz z jego wiekiem. Badanie obejmowało również oczekiwania wobec policji zgłaszane przez respondentów.
Publicznie dostępny raport zawierał również szczegółową analizę zjawiska "ciemnej liczby przestępstw". W ostatnim raporcie nieco ponad 6 procent pytanych przyznało, że padło ofiarą przestępstwa i nie zgłosiło tego faktu policji. Z badania wynikało również, dlaczego Polacy nie decydowali się na taki krok: najczęściej nie wierząc, że działania funkcjonariuszy przyniosą jakikolwiek efekt bądź z przekonania, że policja zrobi wszystko, by i tak się sprawą nie zająć.
Cele wewnętrzne
W ostatnich latach redakcja tvn24.pl dwukrotnie występowała w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej o dostęp do najnowszych raportów z "Polskich badań przestępczości". W 2019 roku otrzymaliśmy taką odpowiedź od Piotra Matysiaka z gabinetu Komendanta Głównego Policji: "Wyniki badania są wykorzystywane na wewnętrzny użytek, w tym do planowania strategicznego w Policji. W związku z powyższym nie stanową one informacji publicznej".
W tym roku odpowiedź na podobny wniosek przesłał nam rzecznik komendanta głównego policji inspektor Mariusz Ciarka.
"Wyniki wnioskowanych badań mają charakter pomocniczy, służą jedynie do celów wewnętrznych i pozbawione są waloru oficjalności (nie zostały wykonane w celu publikacji) i są wykorzystywane wyłącznie na użytek wewnętrzny, m.in. do planowania strategicznego w Policji w związku z czym nie podlegają udostępnieniu w trybie i na zasadach ustawy o dostępnie do informacji publicznej" - brzmi uzasadnienie odmowy.
- W ten sposób znikają całe obszary działalności państwa. Nie można zbadać, czy policja działała lepiej pięć lat temu, czy dziś, bo zastosowano magiczną technikę utajniania - komentuje były komendant główny policji generał Marek Działoszyński.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24