W tegoroczną noc sylwestrową straż pożarna w całym kraju interweniowała niemal dwa razy więcej niż przed rokiem roku - 2180 razy. Zginęły dwie osoby, 33 zostały ranne - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
- Jeżeli chodzi o Sylwestra i pierwsze godziny Nowego Roku 2016, to w całej Polsce strażacy wyjeżdżali 2180 razy do rożnego rodzaju zdarzeń, w tym 1367 wyjazdów to działania związane z gaszeniem pożarów. W pożarach tych zginęły dwie osoby, a 33 zostały ranne - powiedział Frątczak. Oznacza to, że tym razem strażacy interweniowali niemal dwa razy więcej niż przed rokiem. W poprzednią noc sylwestrową wszystkich interwencji było 1391, pożarów 698, 3 osoby zginęły, a 34 zostały ranne - przypomniał rzecznik.
Policja: było spokojnie
Policja podkreśla, że mimo zaistniałych incydentów miniona noc była jedną z najspokojniejszych w ostatnich latach. - Policja odnotowała mniej wypadków, mniej osób rannych i mniej incydentów związanych z fajerwerkami - poinformowała Agnieszka Hamelusz z biura rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji.
Policja zatrzymała 117 nietrzeźwych kierujących (wobec 125 w ubiegłym roku), zdarzyło się 46 wypadków drogowych, zginęło w nich 6 osób, 53 zostały ranne - podała Hamelusz. W sylwestrową noc w Katowicach zostały zatrzymane cztery osoby. Jedna z nich naruszyła nietykalność cielesną pracownika ochrony, a 3 nieostrożnie obchodziły się z fajerwerkami - odpalały je w tłumie, co jest zabronione podczas imprez masowych. We Wrocławiu jedna z osób wtargnęła na scenę, została zatrzymana prze ochronę i przekazana policji. Według wstępnych informacji policji, zdarzyły się dwa przypadki poranienia wskutek nieostrożnego odpalania fajerwerków. Jeden miał miejsce w czwartek rano w Oławie, gdzie 17-latek doznał poparzeń twarzy i brzucha wskutek eksplozji petardy. Drugim poszkodowanym jest 13-latek, któremu petarda wybuchła w ręku. Zdarzenie to miało miejsce w Szamotułach ok. godz. 20. - Skończyło się amputacją palca - powiedziała Hamelusz.
Problemy z fajerwerkami
Według strażaków, kilkadziesiąt pożarów miało miejsce na balkonach, w budynkach gospodarczych czy inwentarskich na wsiach - i były to zdarzenia spowodowane niewłaściwym użyciem środków pirotechnicznych.
Najtragiczniejszy pożar miał miejsce w środę w nocy w jednym z budynków w Zabrzu, gdzie w mieszkaniu na parterze zginęła kobieta. Inny pożar wydarzył się w czwartek nad ranem w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie), gdzie w nieustalonych przyczyn zapaliło się mieszkanie na poddaszu. Konieczna była ewakuacja 15 osób z budynku. Zostały ranne 2 osoby, interweniowało 10 jednostek straży pożarnej.
W Warszawie w sylwestrową noc strażacy wyjeżdżali do różnych zdarzeń 82 razy, w tym 44 razy do niewielkich pożarów. Głównie były one wywołane przez fajerwerki, paliły się też m.in. choinki przy domkach jednorodzinnych - zaznaczył Frątczak.
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP