- Nie zakładamy nowej partii – tak od dziś bezpartyjny Jerzy Polaczek odpowiada na pytanie, co dalej planują byli politycy PiS: on, Kazimierz Marcinkiewicz, Paweł Zalewski i Kazimierz Ujazdowski. Polaczek zapewnia, że nie opuścił PiS tylko ze względu na przegrane wybory.
- Honor w polityce to zgodność słów z czynami, uczciwość, wywiązywanie się z obowiązków – zdefiniował Polaczek. Pytany, czy honorowe jest nie zrzeczenie się mandatu mimo podpisania deklaracji w tej sprawie, stwierdził: - Składałem ślubowanie wobec wyborców i z niego będę rozliczny.
Każdy kandydat na posła z Prawa i Sprawiedliwości podpisał przed wyborami zobowiązanie, że złoży mandat poselski, jeśli „przestanie wspierać PiS”. Jednak żaden z czterech polityków, którzy w ostatnich dniach zdecydowali się na odejście: Zalewski, Ujazdowski, Piotr Krzywicki i Polaczek nie zrezygnował z bycia posłem.
Polaczek tłumaczy, że nigdzie nie stwierdził, że teraz nie będzie wspierał PiS. - Będę realizował te zadania, do których jest zobowiązany poseł. Gdy będą dobre inicjatywy tej partii, znajdzie się miejsce na konkretne działania – tłumaczył polityk.
Pytany, jak odniesie się do zarzutu, że odszedł, bo PiS przegrało wybory i skończyły się stołki, Polaczek odparł: - To uproszczona diagnoza poniżej poziomu argumentacji. Odszedłem, bo zmarnowana została szansa na kongresie. Nikt z nas nie kwestionował przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, ale wzywał do dyskusji – zapewnił.
- W każdym ugrupowaniu po przegranych wyborach podejmuje się odpowiedzialne inicjatywy. To moja indywidualna decyzja pod wpływem wydarzeń ostatnich tygodni. Nie namawiam nikogo do odejścia, ale niech ci, którzy mogą wyciągać z tego wnioski, niech je wyciągają – dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24