W ubiegłym roku państwo włączyło rekordową liczbę podsłuchów i rekordowo często sięgało po dane telekomunikacyjne - wynika ze sprawozdań przekazanych do parlamentu. Liczba kontroli operacyjnych wzrosła, mimo że spadła ogólna liczba przestępstw. Tylko policja wnioskowała o podsłuchy ponad 10 tysięcy razy, co przełożyło się na udokumentowanie niespełna 1,5 tysiąca przestępstw.
Do Sejmu i Senatu trafiły już sprawozdania ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz prokuratora generalnego, które w dokładnych liczbach pokazują, jak często organy państwa w 2020 roku stosowały kontrolę operacyjną, co w praktyce najczęściej oznaczało włączenie podsłuchu. Obraz uzupełniają dodatkowe raporty, o tym jak często te same organy sięgały po dane telekomunikacyjne.
Więcej podsłuchów
Porównanie ze sobą sprawozdań resortu spraw wewnętrznych i prokuratury nie jest proste, gdyż urzędnicy obu instytucji piszą je posługując się innymi definicjami. Ale z obydwu płynie ten sam wniosek: w ubiegłym roku został pobity rekord liczby zarządzonych kontroli operacyjnych oraz pobierania danych telekomunikacyjnych.
Na czym polega różnica? Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wyliczył, że zgodnie z prawem wszystkie uprawnione służby inwigilowały w ubiegłym roku 6384 osoby - czyli o 545 osób więcej niż rok wcześniej. To wzrost o blisko 10 procent.
Odnosząc się do tych samych dwunastu miesięcy ubiegłego roku, minister Mariusz Kamiński raportuje, że tylko podległa mu policja zarejestrowała 10 155 wniosków o "zastosowanie kontroli operacyjnej". To również rekordowa liczba. Wniosków było o 649 niż rok wcześniej, czyli o blisko siedem procent więcej.
- Prokuratura raportuje o liczbie osób. Ale przecież jedna osoba może się posługiwać kilkoma telefonami, które musimy podsłuchiwać. Sporo jest również podsłuchów, które my określamy jako NN. Łatwo to zrozumieć na przykładzie porywacza, który dzwoni z żądaniem okupu. Wnioskując o podsłuch, znamy tylko numer, ale nie wiemy, kto się nim posługuje - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl policjant.
Więcej bilingów i danych
Dodatkowe sprawozdanie o "apetycie" służb na wgląd w dane telekomunikacyjne składa prokurator generalny. Z dokumentu za 2020 rok wynika, że był on pod tym względem rekordowy.
Wszystkie - prokurator wymienia tu szesnaście służb i instytucji - sięgnęły po 1 546 326 "danych telekomunikacyjnych". To oznacza aż o 172 tysiące więcej przypadków niż w całym 2019 roku, czyli o ponad 10 proc. więcej.
- W sporej mierze są to billingi połączeń telefonicznych, ale również sprawdzenia w bazach operatorów, do kogo należy numer - wyjaśnia nam urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Błyskawicznie rośnie liczba sprawdzania przez służby "danych internetowych". W 2019 roku prokurator generalny raportował o 19 526 przypadkach, a w ubiegłym liczba ta urosła do 24 959. To wzrost o ponad 25 procent.
W raportach niezauważalny jest wpływ "Pegasusa" na dane dotyczące liczby podsłuchów stosowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Przypomnijmy, że nasza redakcja ujawniła kupno tego systemu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne za pieniądze pochodzące z Funduszu Sprawiedliwości.
Jak raportuje prokurator generalny, CBA prowadziło w ubiegłym roku "kontrolę operacyjną" wobec 295 osób. To liczba nawet mniejsza od tej w 2019 roku, gdy służba antykorupcyjna rozpracowywała 382 osoby. Z kolei liczba podsłuchów stosowanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, największą polską służbę specjalną, od wielu lat jest podobna: w ubiegłym roku było to 207 osób, dwa lata temu 198.
Ciekawe, że cywilny kontrwywiad odpowiada za ściganie znacznie szerszego katalogu przestępstw, niż Centralne Biuro Antykorupcyjne: od zwalczania szpiegostwa, przez poważną przestępczość ekonomiczną, po zwalczanie ekstremizmów politycznych.
Jednak z raportu prokuratora generalnego nie da się wyczytać, ile przestępstw udało się udowodnić dzięki podsłuchom stosowanym przez służby specjalne. Raport nie obejmuje również służb wywiadowczych takich jak Służba Wywiadu Wojskowego i Agencja Wywiadu.
Zero podsłuchów
Z powyższymi danymi skrajnie kontrastuje liczba kontroli operacyjnych w dwóch najmłodszych służbach powołanych do życia w 2018 roku przez rząd Zjednoczonej Prawicy: to Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA i Służba Ochrony Państwa. Według oficjalnych raportów od chwili powstania żadna z tych służb ani razu nie skorzystała ze swoich uprawnień, czyli nie wnioskowała o podsłuchiwanie kogokolwiek.
SOP zastąpiła Biuro Ochrony Rządu, które wcześniej nigdy nie posiadało uprawnień do stosowania kontroli operacyjnej. Od trzech lat takie uprawnienia posiada, ale z nich nie korzysta. - To, że nie korzystaliśmy z podsłuchów [choć mogliśmy - red.], świadczy o naszym profesjonalizmie - tłumaczył w ubiegłym roku w parlamencie Krzysztof Król, zastępca szefa SOP.
Znacznie istotniejsze te szerokie uprawnienia miały być dla Biura Nadzoru Wewnętrznego, które powstało w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wraz z ich przyznaniem pierwszy raz od upadku PRL tak zwana "praca operacyjna" wróciła bezpośrednio do resortu spraw wewnętrznych. Od 1989 roku zasadą było bowiem oddzielanie nadzoru politycznego nad służbami od bezpośredniego zaangażowania polityków w efekty pracy operacyjnej.
- W naszym środowisku mało kto wierzy, że BNW nie stosowało podsłuchów. Prawdopodobnie te, które stosuje, zlecane są do realizacji przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. W efekcie wykazuje je policja, a nie BNW - mówi nam jeden z funkcjonariuszy.
Oficjalnie o jakichkolwiek efektach pracy 50 pracowników BNW nie można się dowiedzieć niczego. Na wszelkie pytania o działalność tej służby odpowiedź resortu zawsze brzmi tak samo: "to poufne", niezależnie od tego, czy pytają dziennikarze, czy posłowie w swoich interpelacjach.
- Wiemy doskonale, że główny ich wysiłek to bieżąca kontrola nad tym, co piszą policjanci, strażacy i pogranicznicy w swoich mediach społecznościowych. Jeśli ktoś puścił dalej mema drwiącego z premiera albo kogokolwiek z PiS, to nie awansuje i nie otrzyma odznaczenia - mówi policyjny związkowiec.
Długie kontrole
W raporcie składanym przez ministra Kamińskiego można zauważyć kilka innych, ciekawych, tendencji.
Szybko rośnie liczba tzw. przedłużonych kontroli operacyjnych. W minionym roku było ich 1422, o 471 więcej niż rok wcześniej. To wzrost niemal o połowę. Sąd wydaje bowiem zgodę na kontrolę operacyjną na trzy miesiące. Jeśli to nie wystarczy do zebrania służbom niezbędnych informacji, trzeba te zgody w sądzie "odświeżać".
Policja, jak wynika ze sprawozdań, włączała podsłuchy zwalczając przestępczość zorganizowaną oraz handel narkotykami. Ale, co ciekawe, liczba podsłuchów wzrosła, mimo że o ponad pięć procent spadł liczba przestępstw.
Wszystkie zastosowane podsłuchy przełożyły się na udokumentowanie 1471 przestępstw.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24