Sikorski oczyszczony z zarzutów. Prokuratura umarza śledztwo

Sikorski oczyszczony z zarzutów. Prokuratura umarza śledztwo
Czy rzeczywiście Radosław Sikorski korzystał z prywatnych samochodów?
Źródło: tvn24
Prokuratura umorzyła w środę śledztwo w sprawie wydawania przez Radosława Sikorskiego ryczałtu na biuro poselskie na przejazdy prywatnym autem. Chodziło o sprawdzenie, czy faktycznie Sikorski wydał w ramach obowiązków poselskich tyle, ile deklarował. Według prokuratury obecny marszałek Sejmu nie popełnił przestępstwa. Tak samo jak inni posłowie objęci postępowaniem.

- Dzisiaj to postępowanie zostało umorzone - potwierdza informacje tvn24.pl Dariusz Korneluk, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Prokurator dodaje, że umorzenie dotyczy w sumie 26 posłów, których obejmowała sprawa.

Okazało się, że najlepiej udokumentowane przejazdy ma posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS. Przedstawiła szereg dokumentów świadczących o korzystaniu z aut w celach służbowych.

Jednak sprawa zaczęła się od przypadku byłego szefa MSZ. Przypomnijmy: chodziło o sprawdzenie, czy faktycznie Sikorski wydał z ryczałtu na służbowe przejazdy prywatnym autem w ramach obowiązków poselskich tyle, ile deklarował. W latach 2007-2014 był jednocześnie szefem MSZ i mógł korzystać ze służbowej limuzyny.

Dane z ubezpieczalni

Od 2007 roku Sikorski korzystał łącznie z czterech prywatnych aut - ustalił nasz dziennikarz. Dlatego – jak się dowiedzieliśmy – prokuratura zwróciła się do firm ubezpieczeniowych o informacje na temat stanu liczników tych samochodów, deklarowanych przy przedłużaniu ubezpieczenia, by móc obliczyć, ile kilometrów rocznie (w latach 2007-2014) przejeżdżał ówczesny poseł i jednocześnie szef MSZ.

Prokuratura wyliczała średnie zużycie paliwa i porównała to z rocznymi rozliczeniami Sikorskiego części "samochodowej" ryczałtu przeznaczonego na funkcjonowanie biura poselskiego. Na korzyść obecnego marszałka Sejmu świadczyła też dokumentacja Biura Ochrony Rządu.

Okazało się, że faktycznie korzystał, jako poseł, z prywatnego auta, a dowodem na to była częsta rezygnacja przez niego z ochrony BOR. Z informacji nadesłanych przez Biuro Ochrony Rządu wynikało, że działo się tak kilkakrotnie w ciągu miesiąca. We wnioskach jako cel podróży Sikorski podawał także miejscowości ze swojego okręgu wyborczego, m.in. Bydgoszcz, Nakło.

Nie było afery z urodzinami

Prokuratura umorzyła także wątek ws. zorganizowania w pałacyku MON w Helenowie urodzin Sikorskiego. Do prokuratury pod koniec 2014 roku wpłynął donos, według którego impreza urodzinowa miała się odbyć prawie dwa lata temu w pałacyku MON w Helenowie i była rzekomo finansowana z publicznych pieniędzy. Miała kosztować około 200 tysięcy złotych. Autor zawiadomień zastrzegł jednak, że nie jest pewny tych informacji.

- Nie ma afery z urodzinami Radosława Sikorskiego na koszt MON – dementował w grudniu rzecznik resortu obrony Płk Jacek Sońta. Potwierdził, że urodziny ówczesnego szefa MSZ odbyły się w pałacyku, ale za wynajęcie - według jego słów - zapłacił sam Sikorski, przelewem, na podstawie faktury wystawionej na niego. Impreza miała kosztować kilkanaście tysięcy złotych.

Prokuratura potwierdziła te słowa.

Oczyszczony po raz drugi

To drugie umorzenie sprawy Sikorskiego. Prokuratura już raz badała tę sprawę po zawiadomieniu Bartosza Kownackiego z PiS. W marcu 2014 roku odmówiła wszczęcia śledztwa, bo stwierdziła, że - jako minister - Sikorski korzystał z limuzyny, a w ramach poselskich obowiązków mógł korzystać z prywatnego auta i rozliczać te podróże z budżetu Sejmu. Więcej szczegółów ujawnił jednak tygodnik "Wprost". Prokuratura postanowiła wszcząć śledztwo. A Andrzej Seremet, prokurator generalny uznał, że wcześniej zarzuconą sprawę prokuratura powinna jednak podjąć. I tak oba śledztwa połączono w jedno. Zostało ono umorzone.

Umorzono też wątki pozostałych 25 posłów. W tym wspomnianej wcześniej posłanki Pawłowicz, a także rzecznika PiS Marcina Mastalerka.

Wiele zawiadomień, wiele wątków

W zawiadomieniach, które do śledztwa składały różne osoby fizyczne, wymieniani byli różni posłowie. Prokuratura rozszerzała postępowanie o polityków wymienionych w tych donosach. Dlatego śledztwo objęło (oprócz Sikorskiego, Mastalerka, Pawłowicz) także innych, m.in. Sławomira Neumanna, Jolantę Szczypińską, Bolesława Piechę, Marka Kuchcińskiego, Marzenę Wróbel, Kazimierza Plocke, Beatę Kempę. Prokuraturę interesowało, jak rozliczali się z ryczałtu w trakcie VII kadencji Sejmu, czyli od listopada 2011 roku.

26. politykiem, którego dotyczyło śledztwo, był Sławomir Nowak, były minister infrastruktury. Jego mandat poselski wygasł 2 stycznia, po tym, gdy sam zrezygnował na skutek nieprawomocnego skazania za niewpisanie do oświadczenia majątkowego drogiego zegarka. Prokuratura zbadała, czy rzeczywiście w 2013 roku z ryczałtu na biuro poselskie wydał blisko 40 tys. zł na "usługi telekomunikacyjne".

Wszystkie wątki zostały umorzone.

Śledztwo ws. afery madryckiej wciąż trwa

Prokuratura wciąż prowadzi odrębne śledztwo ws. posłów Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adam Rogackiego. Zostali oni usunięci z PiS w listopadzie ub.r. Było to konsekwencją ich służbowego wyjazdu na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Posłowie ci pobrali z sejmowej kasy pieniądze (tzw. kilometrówkę) na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi.

Media donosiły też, że w wyjeździe towarzyszyły im żony i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Hiszpanii do kraju.

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: