Płynęły z Chin, a trafić miały na sklepowe półki w Polsce. Wyglądają pięknie, bo to Prada, Chanel i inne, a ich wartość to - uwaga: 45 mln złotych. Wartość potencjalna, bo realna jest znacznie niższa, gdyż wszystkie torebki to podróbki. Jeden z największych w Polsce przemytów "atrybutów kobiecości", czyli torebek, udaremnili gdyńscy celnicy.
Do polskich sklepów trafić miało około 22 tys. podrobionych torebek. Jednak nie trafią, bo przemyt z Chin został udaremniony przez celników. - Damskie torby były sygnowane logami najbardziej znanych na świecie projektantów takich jak: D&G, Chanel czy Prada - powiedział Marcin Daczko rzecznik prasowy Gdyńskiej Izby Celnej.
Wartość podrobionych torebek liczona według cen oryginalnych produktów, szacowana jest na około 45 mln złotych.
Kto lubi podróbki
Podróbki cieszą się wśród kobiet sporą popularnością. Panie aspirujące do grona kobiet elitarnych kupują takie "prawie oryginalne" torebki, które ich zdaniem przydają im szykowności. Internetowe portale plotkarskie publikowały np. zdjęcia Dody, na których gwiazda sfotografowana została z podrobioną torebką jednego z najdroższych producentów tego asortymentu na świecie.
Historia torebek w Polsce sięga XIV wieku. Z tego okresu pochodzi bowiem najstarsza damska sakiewka. Znajduje się ona w muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24