Zanim trafił do aresztu z zarzutem wyłudzenia VAT, dostał medal. "To są kpiny"

Politycy o sprawie Andrzeja S. i przyznanego mu medalu
Politycy o sprawie Andrzeja S. i przyznanego mu medalu
Źródło: tvn24

Andrzej S., naczelnik urzędu skarbowego, który jest podejrzany o udział w grupie wyłudzającej VAT, kilka miesięcy przed aresztowaniem otrzymał brązową odznakę "Zasłużony dla Krajowej Administracji Skarbowej" - napisała "Rzeczpospolita". - To są kpiny i dowód na to, że tam chyba nikt nad niczym nie panował - skomentował te doniesienia Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

"Rzeczpospolita" w zeszłym tygodniu napisała o toczącym się od dwóch lat śledztwie w sprawie wyłudzeń podatku VAT dokonywanych przez grupę przestępczą, którą mieli kierować wysocy urzędnicy Ministerstwa Finansów.

Zarzuty w tej sprawie usłyszało między innymi - jak pisze "Rz" - dwóch bliskich współpracowników obecnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z czasów jego pracy w resorcie - Arkadiusz B. i Krzysztof B.

Banaś kilka dni temu przekonywał w oświadczeniu, że łączenie go z tymi osobami jest manipulacją.

"Rzeczpospolita" ustaliła też, że podejrzani nie otrzymali dyscyplinarek i zwolniono ich z pracy z zachowaniem odpraw.

"Ministerialny medal" dla podejrzanego

Członkiem grupy wyłudzającej VAT miał być też Andrzej S., naczelnik III Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście. Usłyszał on zarzuty, a od listopada 2018 roku siedzi w areszcie.

W piątek "Rzeczpospolita" napisała o "ministerialnym medalu" dla S. Dziennik podał, że kilka miesięcy przed aresztowaniem otrzymał on brązową odznakę "Zasłużony dla Krajowej Administracji Skarbowej".

S. otrzymał ją, pomimo że "od dawna przewijał się w materiałach śledztwa, które wszczęto już w grudniu 2017 roku" - napisała gazeta.

Resort nie wyjaśnił dziennikarzom, kto i dlaczego wnioskował o przyznanie nagrody dla S. "Rz" zwraca uwagę, że Krajowa Administracja Skarbowa podlegała wówczas wiceministrowi Marianowi Banasiowi.

"Jedyne, co im się wszystkim należy, to uczciwy proces"

Sprawę medalu dla Andrzeja S. w piątek komentowali politycy. Zdaniem Michała Kamińskiego, senatora Polskiego Stronnictwa Ludowego, "można to podsumować tak: nagrody im się należały, medale im się należały, odprawy im się należały".

- Ale tak naprawdę jedyne, co im się wszystkim należy, to uczciwy proces i osąd nie tylko historii - stwierdził.

"To są kpiny"

- Jeżeli ten pan dostał medal w momencie, kiedy już się toczyło postępowanie, to może po prostu dostał go na zachętę albo w ramach pocieszenia - powiedział Jakub Stefaniak z PSL.

Jego zdaniem "to są kpiny i dowód na to, że tam chyba nikt nad niczym nie panował".

"Gdyby ktoś wiedział, że on prowadzi taką działalność, to nigdy by nie dostał medalu"

O sprawę Arkadiusza S. był pytany w czwartek w "Kropce nad i" wicepremier Jacek Sasin.

Zapewniał, że "gdyby ktoś wiedział, że on prowadzi taką działalność, to nigdy by nie dostał medalu i nigdy by nie znalazł zatrudnienia w Ministerstwie Finansów".

- Wielokrotnie się zdarzało, w różnych czasach, w różnych rządach, że wysocy albo niżsi urzędnicy państwa zachowywali się nie tak jak powinni - przekonywał Sasin.

Autor: ads//plw / Źródło: tvn24.pl, Rzeczpospolita

Czytaj także: