- Bracia Kaczyńscy występują przeciwko czemuś, co jest dla Polski bardzo ważne - powiedział w magazynie "24 Godziny" poseł PO Rafał Grupiński. Zdaniem posła, to dla PiS-u ruch samobójczy. Janusz Zemke z LiD dodaje: Jeśli nie ratyfikujemy Traktatu, będziemy w sytuacji tragikomicznej.
- PiS walczy o to, żeby po prawej stronie sceny politycznej nie powstała nowa partia - uważa Grupiński. Jak mówi, rozumie te obawy, ponieważ część wyborców Prawa i Sprawiedliwości to eurosceptycy, którzy mają wątpliwości. Jednak działania braci Kaczyńskich to - według posła - "ruch samobójczy". - PiS kreował swój sukces w negocjacjach Traktatu - podkreśla poseł. - Rzeczywiście, zostały w nim zawarte postulaty Polski, takie jak kwestia solidarności energetycznej, bardzo dla Polski ważnej, a teraz bracia Kaczyńscy domagają się zmiany postanowień Traktatu - dodaje.
- Skłonność pana prezydenta do kompromisu w sprawie Traktatu Lizbońskiego jest większa niż jego brata, natomiast sam spór jest bardzo dziwny - uważa Grupiński. Jego zdaniem, PiS chce zabezpieczenia czegoś, co jest najlepiej zabezpieczone przez to, że podpisaliśmy to w towarzystwie 26 państw Unii. - Trzy zdania, jakie PiS chce wpisać, niczego nie zabezpieczą - podkreśla poseł. Jak powiedział, na jakąkolwiek zmianę w Traktacie musiałyby zgodzić się wszystkie inne państwa.
Dlatego, jak wyjaśnia, PO proponuje kompromis, aby uwzględnić obawy Prawa i Sprawiedliwości. - W istocie bronimy interesu Polski przy pomocy czegoś, co jest tylko zapisem słownym, a nie narusza zasad funkcjonowania państw wewnątrz Unii.
"...ale nie za wszelką cenę"
Kompromisu trzeba szukać, ale nie za wszelką cenę - uważa Janusz Zemke z LiD. Przyznaje, że zdziwiło go "orędzie" prezydenta z kościelnej ambony. - Kościół to nie jest miejsce do podejmowania tak fundamentalnych politycznie spraw - powiedział. Przyznaje, że znalazł w słowach prezydenta interesujący element. - Lech Kaczyński mówi o uchwale, co może być polem do kompromisu - zauważa poseł. - Inaczej będziemy w sytuacji tragikomicznej - dodaje. Według niego, nie może być tak, że najwyżsi przedstawiciele państwa coś podpisują, a potem chcą się wycofać. - Trzeba sobie postawić pytanie: jak zareagują na wątpliwości Polski inne państwa? Czy będziemy wszystko negocjować od nowa? - pyta.
"PiS wprowadza opinię publiczną w błąd"
- Początkowo odrzucaliśmy jakiekolwiek komentarze dotyczące ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - dodaje Grupiński. - Trzeba jednak powiedzieć jasno, że PiS wprowadza w błąd opinię publiczną - mówi. Jak podkreślił, przyjęcie Traktatu nie oznacza wcale uznania małżeństw homoseksualnych, co sugeruje PiS. - Prawo rodzinne jest wyłączone z Traktatu Lizbońskiego - zaznacza. - To wszystko to obrona PiS przed ojcem Rydzykiem i powstaniem partii na prawej stronie - kwituje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24