Politycy PO: Joanna Mucha i Jakub Rutnicki skrytykowali rzeczniczkę PiS Elżbietę Witek za wypowiedź o potrzebie szkoleń wojskowych dla młodych mężczyzn. - Kiedyś PiS chciał brać lekarzy w kamasze, dziś chce brać młodych Polaków - mówili. - Nie ma o tym mowy. Chodzi o dobrowolne szkolenia - reaguje Witek.
Mamy bardzo długie granice, a tego wojska do obrony granic jest naprawdę mało. Elżbieta Witek
Chodzi o poniedziałkową wypowiedź Witek w TVN24. Rzeczniczka PiS wyraziła tam pogląd, że polskie Siły Zbrojne wymagają "naprawy lub rozbudowania". - Armia obronna, którą musimy mieć (...), bo mamy bardzo długie granice, a tego wojska do obrony granic jest naprawdę mało. Nie ma tego poboru, który jeszcze kilka lat temu był - mówiła posłanka PiS.
Dopytywana, czy należałoby zatem przywrócić pobór powszechny do wojska, odparła: "być może tak".
- Na pewno nie dwa lata, tak jak to było kiedyś, ale takie przeszkolenie wojskowe młodych mężczyzn z pewnością powinno być - dodała Witek.
"Bardzo zła propozycja"
Rzeczniczka sztabu PO Joanna Mucha oceniła w środę, że propozycja powrotu do zasadniczej służby wojskowej jest "bardzo zła i bardzo niebezpieczna dla wielu milionów młodych Polaków".
- PiS już kiedyś chciał brać lekarzy w kamasze, teraz zapowiada, że będzie brać w kamasze młodych Polaków, że zafunduje im zasadniczą służbę wojskową. W naszym przekonaniu to rozwiązanie jest złe, dlatego w 2008 r. zaproponowaliśmy uzawodowienie armii - podkreśliła Mucha na środowej konferencji prasowej. Jak dodała, kluczową sprawą jest tutaj wybór. - Nie wyobrażamy sobie tego, żeby wracać do systemu w zasadnicza służba wojskowa była przymusem dla młodego człowieka. W naszym przekonaniu powrotu do tego systemu nie powinno być - zaznaczyła rzeczniczka sztabu PO.
"Wielkie osiągnięcie"
Poseł Jakub Rutnicki ze sztabu PO przekonywał, że armia zawodowa to wielkie osiągnięcie Polski.
- Jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to nie podlega dyskusji, że armia zawodowa to przede wszystkim budowanie bezpieczeństwa naszego kraju, w odróżnieniu od powszechnej służby wojskowej, która często była dla wielu osób niechcianym obowiązkiem - mówił poseł. Przyznał, że wiele młodych osób chce iść do wojska.
- I bardzo dobrze, że tak jest, ale pytamy, dlaczego PiS mówiąc o nowym otwarciu, nowej polityce, chce tak naprawdę wrócić do przeszłości i zafundować młodym mężczyznom, chłopakom powrót do służby wojskowej? - zaznaczył poseł Platformy.
"Te zarzuty to nadużycie"
Do słów polityków PO odniosła się już sama zainteresowana. Elżbieta Witek nazwała ich zarzuty "nadużyciem". Jak podkreśliła w rozmowie z PAP, miała na myśli dobrowolne, np. trzymiesięczne szkolenia wojskowe.
- Nie ma mowy o żadnym obowiązkowym poborze do wojska. Mówimy tylko o tym, że liczebność polskiej armii jest zbyt mała. Narodowy program sił rezerwy nie zdał egzaminu, w związku z tym można wykorzystać falę zainteresowania młodych ludzi wojskiem i na zasadzie dobrowolności przeszkolić ich np. w takim szkoleniu trwającym trzy miesiące - wyjaśniła Witek.
"Jak rzecznik prezydenta"
Mucha i Rutnicki skrytykowali też na środowej konferencji prasowej rzecznika sztabu PiS Marcin Mastalerka, że wypowiadał się we wtorek w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy.
- W związku z tym chcieliśmy zapytać, czy to będzie standard? Standard, który będzie polegał na tym, że osoba odpowiedzialna za sztab wyborczy PiS de facto wypowiada się w sposób taki, jakby był rzecznikiem samego pana prezydenta? Czy ta wypowiedź pana Mastalerka była konsultowana z panem prezydentem Andrzejem Dudą? - pytała Mucha. Podobne zarzuty posłanka sformułowała w stosunku do kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło. Mucha pytała, czy teraz "standardem" będzie, że w imieniu Dudy, będą wypowiadali się "członkowie sztabu PiS". - (Duda) cały czas mówi przecież, że chce być prezydentem wszystkich Polaków - dodała rzeczniczka kampanii PO. Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek z sygnatariuszami wniosku o rozszerzenie wrześniowego referendum; obecni byli: szef NSZZ Solidarność Piotr Duda, walczący o zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków Tomasz i Karolina Elbanowscy oraz organizatorzy akcji na rzecz referendum ws. Lasów Państwowych. W spotkaniu wzięli udział także Szydło i Mastalerek.
We wtorek wieczorem Mastalerek informował w Polsat News, że w czwartek prezydent ma podjąć decyzję ws. ewentualnego rozszerzenia zaplanowanego na 6 września referendum.
Autor: mac,ts//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24