Zbliżają się wybory samorządowe i chcący się pokazać z jak najlepszej strony mazowieccy samorządowcy uroczyście otwierają kolejne inwestycje. Przoduje w tym marszałek województwa Adam Struzik z PSL, ale pod jego nieobecność z okazji postanowił skorzystać jego zastępca, Stefan Kotlewski z PO - historię opisuje poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza".
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Kotlewski postanowił wykorzystać wyjazd Struzika do Brukseli i samemu otworzyć nowoczesną drogę z Goślic do Ciółkowa pod Płockiem. Problem w tym, że sam marszałek ma zamiar przeciąć wstęgę jeszcze raz, tylko na drugim końcu drogi. - Zapraszam na właściwe otwarcie drogi w piątek 13 listopada z udziałem marszałka Struzika - mówi wprost "Gazecie" wiceszef mazowieckich Ludowców Piotr Zgorzelski.
Uroczyste otwarcie po raz pierwszy
Wicemarszałek Kotlewski razem z członkiem zarządu województwa Piotrem Szprendałowiczem (PO) i szefem płockiej Platformy Erykiem Smulewiczem udali się 4. listopada do Ciółkowa i tam uroczyście otworzyli nową drogę - o całym zdarzeniu informuje nawet internetowa strona mazowieckiego samorządu. Problemy zaczęły się, kiedy po powrocie z Brukseli sam marszałek Adam Struzik rozesłał zaproszenia na przecięcie wstęgi na tej samej drodze, tylko że od strony Goślic. Wśród samorządowców z Płocka i okolic zawrzało.
Ktoś tu kręci...
- Umówiliśmy się z marszałkiem Struzikiem, że my otworzymy w gminie Radzanowo, a on w gminie Bielsk. Taka była wola szefa (Struzika - red.) - tłumaczy w rozmowie z "Wyborczą" "podwójne otwarcie" Stefan Kotlewski. Jego wersję zdarzeń poddaje w wątpliwość Piotr Zgorzelski z PSL. - Tłumaczenia kolegów z PO przypominają zachowanie małych, złapanych na gorącym uczynku dzieci. Dobrze wiedzieli, że marszałek jest za granicą - mówi "GW" Zgorzelski. - Od początku wiadomo było, że będzie tylko jedna uroczystość - dodaje. Uroczystości jednak będą dwie. Ale ponoć "koalicja trzyma się mocno" i o konflikcie nikt nie słyszał...
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: mazovia.pl