Pilot Polskich Linii Lotniczych LOT trafił do szpitala w Zjednoczonych Emiratach Arabskich z powodu podejrzenia zakażenia koronawirusem – dowiedział się dziennikarz portalu tvn24.pl. Biuro prasowe spółki potwierdza, że kapitan czeka na wynik testu "w placówce medycznej".
Według naszych źródeł dwaj piloci PLL LOT polecieli do Abu Dhabi w zeszłym tygodniu dreamlinerem na przegląd. Samoloty tego typu są serwisowane w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Szefowa związku: mamy informację o zakażonym pilocie
Po przekazaniu maszyny do serwisu, podczas opuszczania terminala członkom załogi dreamlinera pobrano wymazy do testów na obecność koronawiusa.
- Po pewnym czasie miejscowe służby przyszły do hotelu i zabrały kapitana do szpitala – relacjonuje nasz rozmówca zbliżony do PLL LOT.
Monika Żelazik, przewodnicząca związku zawodowego personelu pokładowego i lotniczego LOT-u dodaje: - Mamy informację o zakażonym pilocie. Trafił do szpitala w Abu Dhabi. Czuje się dobrze.
Jak twierdzi, wynik testu, któremu został poddany drugi pilot, był negatywny.
LOT potwierdza: pilot w placówce medycznej
O sprawę zapytaliśmy służby prasowe PLL LOT. Przedstawiciel biura prasowego przewoźnika odpisał nam w odpowiedzi, że "jeden z pilotów po wykonaniu rejsu technicznego do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, został przez miejscowe służby medyczne skierowany na badania pod kątem testu na obecność wirusa COVID-19."
"Członek załogi znajduje się w placówce medycznej i obecnie czekamy na wyniki testów medycznych w tej sprawie. LOT prewencyjnie poinformował o zaistniałej sytuacji odpowiednie służby sanitarne w Polsce" – podkreślono.
Pilot leciał wcześniej do Nowego Jorku
Monika Żelazik twierdzi, że kapitan wcześniej pilotował maszynę na trasie Warszawa - Nowy Jork w ramach akcji "LOTdoDomu".
Według jednej ze stewardes, z którą rozmawialiśmy, ten lot odbył się 12 marca. Trzy dni później maszyna z hospitalizowanym teraz kapitanem wróciła do Polski. Ze względu na fakt, że to amerykańska metropolia jest uznawana obecnie za epicentrum epidemii w USA, loty do tego miasta mają status podwyższonego ryzyka. Wynika to z zaleceń Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA).
Zgodnie z zasadami przyjętymi przez PLL LOT załogi samolotów po powrocie z takich miejsc są poddawane domowej kwarantannie, która trwa 7 dni. Po tym czasie stewardesom i stewardom wykonuje się test na obecność koronawirusa. Tym zasadom nie podlegają jednak piloci, którzy nie mają kwarantanny, bo podczas lotu siedzą w zamkniętym kokpicie.
Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Monika Szatyńska-Luft pytana przez nas w poniedziałek po południu czy resort ma informacje o sytuacji pilota odpisała, że LOT "ma swoje procedury bezpieczeństwa związane z zagrożeniem epidemiologicznym".
- Jeśli LOT lub sam pilot, o którego pan pyta, zwrócą się do nas o pomoc, będziemy oczywiście reagować, stosownie do sytuacji. W obecnej chwili takiego zgłoszenia nie otrzymaliśmy – napisała nam rzeczniczka MSZ.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski
Źródło: TVN24