Platforma Obywatelska szuka nowego sposobu na pozbycie się Farfała z TVP. Zamierza naciskać na prezydenta, by odrzucił sprawozdanie KRRiT - pisze "Dziennik".
Po raz kolejny Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odłożyła wybór członków nowej rady nadzorczej telewizji publicznej. A w czwartek Senat odrzuci sprawozdanie KRRiT za ubiegły rok. Zaraz po parlamentarnych wakacjach, czyli w sierpniu to samo zrobi Sejm.
Platformie zaczęło się spieszyć
Od kilku miesięcy nikomu nie spieszyło się z podejmowaniem decyzji w tej sprawie. Teraz zaczęło. Iwona Śledzińska-Katarasińska, szefowa sejmowej komisji kultury, chciała nawet w trakcie wakacji zebrać członków tej komisji, by zarekomendować Sejmowi odrzucenie sprawozdania. Ostatecznie zrobi to dopiero tuż przed pierwszym powakacyjnym posiedzeniem Sejmu.
Zdaniem "Dziennika", to wszystko po to, by dzięki temu naciskać na prezydenta, aby też odrzucił sprawozdanie KRRiT, gdyż inaczej usłyszy ze strony Platformy zarzut o utrzymywaniu obecnego układu w mediach publicznych.
Gdyby rzeczywiście się tak stało, rada zostałaby rozwiązana. Nowa byłaby wówczas wyłoniona według dotychczasowych zasad (trzech członków wskazuje Sejm, a po dwóch - Senat i prezydent), o ile oczywiście SLD podtrzyma prezydenckie weto w sprawie ustawy medialnej. Oficjalnie szef Sojuszu Grzegorz Napieralski twierdzi, że żadnej decyzji nie podjął, ale faktycznie politycy SLD zapewniają, że nie pomogą Platformie wprowadzić jej ustawy w życie.
SLD chce się dogadać z PiS
Jak się bowiem okazuje, SLD zaczął się układać w sprawie wyboru przez KRRiT ośmiu nowych członków rady nadzorczej TVP. Skąd w tym układzie partia Grzegorza Napieralskiego? To właśnie pod jej skrzydła chce się schronić osamotniony dzisiaj Tomasz Borysiuk, dawny protegowany Andrzeja Leppera w KRRiT.
- To Borysiuk przyszedł do nas z propozycją. Dlaczego dogadujemy się z PiS? Bo z PO nie ma szans na uczciwe porozumienie - twierdzi bliski współpracownik szefa Sojuszu.
Porozumienie w KRRiT i wyłonienie ośmiu członków nowej rady nadzorczej niczego nie zmienia. Według opinii prawnych rada nie może zacząć działać, dopóki minister skarbu nie wyznaczy swojego reprezentanta. A Aleksander Grad nie zamierza się z tym spieszyć.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24