Poparcie dla PO spada, ale rządząca partia wciąż może liczyć na ponad połowę głosów. Wzrosła za to liczba chętnych do głosowania na PiS, SLD i PSL - wynika z najnowszego sondażu TNS OBOP.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w pierwszej połowie sierpnia, PO mogłaby liczyć na 51 proc. głosów. To o 3 punkty procentowe mniej niż w zeszłym miesiącu. Dokładnie odwrotnie jest z PiS, które o trzy punkty zwiększyło swoje poparcie i może liczyć na 26 procent głosów.
Cieszyć się może także SLD, który utrzymuje dwucyfrowy, do tego większy o jeden punkt, wynik - 12 proc. PSL z kolei z 5 procentami głosów przekracza próg wyborczy.
Plankton poza Sejmem
Pozostałe ugrupowania brane pod uwagę w badaniu mogłyby liczyć najwyżej na 1-proc. poparcie. Tylu badanych deklaruje gotowość głosowania na: Unię Polityki Realnej, Samoobronę, Ligę Polskich Rodzin, Krajową Partię Emerytów i Rencistów, Partię Demokratyczną-demokraci.pl oraz Stronnictwo Demokratyczne, które mimo dokooptowania Andrzeja Olechowskiego i funduszy ze sprzedaży nieruchomości najwyraźniej nie przebija się do świadomości wyborców. Z kolei Socjaldemokracja Polska i Unia Pracy mają zerowe poparcie.
Frekwencja... wakacyjna
Frekwencja nie zachwyca. Zdecydowany udział w wyborach, gdyby odbyły się one na początku sierpnia, deklarowało 23 proc. respondentów; tyle samo odpowiedziało, że raczej pójdzie głosować. Oznacza to, że do urn udałoby się zaledwie 46 procent Polaków. 48 procent "raczej" lub "zdecydowanie" zamierza zostać w domach. 6 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.
TNS OBOP przeprowadził sondaż w dniach 6-9 sierpnia na reprezentatywnej, losowej, 963-osobowej próbie osób od 18 roku życia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl