Źródło problemów
Problem stanowi aplikacja, którą przed ponad miesiącem uruchomiło we wszystkich gminach Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Źródło miało być nowoczesnym programem służącym do ewidencji ludności i wydawania nowych dowodów osobistych. Problem w tym, że aplikacja - tak jak nowe dowody osobiste - nie zawiera danych o meldunku. Na jej podstawie - zauważa PKW - nie można stworzyć wiarygodnych list wyborców.
- Z MSW przekazano nam, że listy wyborców należy tworzyć na podstawie aplikacji, której używaliśmy przed wprowadzeniem Źródła. Ale to galopujący absurd, ponieważ musimy teraz utrzymywać dwa systemy zamiast jednego - mówi nam anonimowo urzędnik jednej z gmin.
System jest dziełem podległego resortowi spraw wewnętrznych Centralnego Ośrodka Informatyki. - Komunikat PKW to nieporozumienie. Wkrótce mamy spotkanie z komisją i jestem pewny, że wszystkie problemy rozwiążemy. Już po 1 marca (wtedy wystartował system Źródło i rozpoczęto wydawanie nowych dowodów - red.) miały miejsce wybory uzupełniające i przebiegły bez problemów - przekonuje Marcin Malicki z COI.
Meldunek to PRL
Likwidację obowiązku meldunkowego zapowiedział przed siedmioma laty w expose premier Donald Tusk. W ślad za tymi słowami zmieniono ustawy. W nowym dowodzie osobistym nie ma już rubryki z adresem. Obowiązuje również ustawowy przepis, że od 2016 roku państwo nie może gromadzić danych o miejscu zameldowania obywateli.
Dopiero wiceminister spraw wewnętrznych Tomasz Szubiela (który w resorcie jest od czerwca 2014 roku) postanowił sprawdzić, jakie będą efekty likwidacji meldunku. W tym celu powołał zespół złożony z urzędników niemal z każdego resortu. Wnioski sformułowali jednoznaczne: obowiązek meldunkowy powinien zostać utrzymany, bo likwidacja wymagałaby zmian w ponad 100 ustawach.
Na posiedzeniu sejmowej komisji spraw wewnętrznych minister Szubiela przestrzegał, że likwidacja meldunku utrudni przeprowadzenie jakichkolwiek wyborów.
A jeśli byłaby wojna?
Wnioski z raportu przygotowanego przez zespół Szubieli pod koniec ubiegłego roku zostały przedstawione na posiedzeniu rządu.
Rząd zobowiązał zespół do dalszej pracy i przedstawienia "planu drogowego" takich zmian w prawie, których skutkiem będzie właśnie likwidacja meldunku. Najgorętszym orędownikiem tego rozwiązania ma być szef kancelarii premiera Jacek Cichocki.
- Problem z wyborami nie jest jedynym. Kolejny dotyczy mobilizacji na czas wojny. Bez danych o meldunku lub choćby o adresie zamieszkania nie ma jak powoływać rezerwistów - uważa jeden z urzędników.
Łukasz Gonciarski o alarmie w PKW
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)
Źródło zdjęcia głównego: tvn24