Podczas naboru do Centralnego Biura Antykorupcyjnego mogło dojść do naruszania prawa - mówi Julia Pitera, od czwartku minister ds. przeciwdziałania korupcji.
W wieczornym "Magazynie 24 godziny" w TVN24, Pitera powiedziała, że są wątpliwości co do kryteriów przyjmowania do służby. - Trafiły tam osoby, które nie były kwiatem innych służb - powiedziała, jednak nie chciała rozwinąć tego wątku. Dodała, że należy sprawdzić, jakie były procedury naboru i kto tam decydował o przyjęciu do pracy - podkreśliła.
W czwartek premier Donald Tusk, mówiąc o zadaniach Pitery powiedział, że będzie to m.in. zajęcie się przepisami dotyczącymi CBA oraz pracującymi tam osobami. - I proszę tego nie traktować jako wyroku na Mariusza Kamińskiego lecz jako ocenę, kogo przyjmowano do CBA - zastrzegła się Pitera w "Magazynie".
Pitera nie wie, czy dojdzie do jej spotkania z Mariuszem Kamińskim podczas badania CBA. - To zależy, czy będzie to potrzebne - oceniła. Uznała natomiast, że "właściwą kolejnością" będzie, gdy do spotkania premiera Donalda Tuska z szefem CBA dojdzie dopiero po zakończeniu jej prac. Jak zapowiedziała, te zamierza zakończyć najszybciej jak to możliwe.
Nowa minister przypomniała, że chce, aby ustawa o CBA została zmieniona w taki sposób, by nie tylko mieć możliwości ścigania osób biorących łapówki, lecz by wyeliminować przyczyny korupcji. - Za Mariusza Kamińskiego wyłapywano osoby "biorące", ale nie wyeliminowano przyczyn korupcji - podkreśliła.
Jak zaznaczyła, jest w stanie sobie wyobrazić, że po zakończeniu jej prac w CBA, Mariusz Kamiński pozostanie na swoim stanowisku. Przypomniała, że pamięta go z prac nad tworzeniem ustawy powołującej CBA. - Wykazywał fundamentalny fanatyzm w tych pracach - oceniła. Jako przykład przedstawiła jeden z forsowanych przez Kamińskiego przepisów. Umożliwiał on strzelanie do osób, które nie zatrzymałyby się do kontroli po wezwaniu przez nieumundurowanych funkcjonariuszy CBA w nieoznakowanym samochodzie. - Już siebie widziałam, jakbym się zatrzymała w środku nocy w środku lasu, bo macha mi czterech mężczyzn z jakiegoś samochodu - ironizowała. Przypomniała, że ostatecznie przeforsowano przepis, który umożliwiał takie działanie, ale jedynie do zmroku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24